Astinus napisał
Wolisz na gołej benzynie jeździć? Dlaczego?
Może mu się nie opłaci gaz? To całkiem możliwe.
W ogóle zrobiłem sobie taką analizę co do gazu. Fajnie, jakby kilka osób się do tego odniosło, bo moim zdaniem daje do myślenia.
Mamy na koncie 3000 zł. Wydajemy je na instalację gazową do naszego Volvo S60 (powiedzmy, że na 5 garów tyle będzie mniej więcej kosztować, ale wiadomo - auto dowolne). Mieliśmy spalanie na poziomie 9l benzyny, teraz mamy 10l gazu - norma. Robimy 15000km rocznie, a więc ani mało, ani dużo, taka średnia w Polsce.
Gaz mamy po 2 zł za litr, benzynę po 4,50 zł. 100km na gazie to 20 zł, 100km na benzynie to w małym zaokrągleniu 40 zł. Mamy więc oszczędność 20 zł na 100km.
Na 15000km oszczędzamy dokładnie te 3000 zł, które wydaliśmy na instalację. Zwraca się nam ona po roku. Powiecie, że całkiem nieźle.
Teraz jednak mam pytanie - ile kasy macie na koncie? Było 0 zł, ile jest po tym roku? Tak szczerze, ile? Ile z tych 20zł/100km odkładaliście na konto, aby po roku odzyskać inwestycję, a po drugim roku mieć 3000 zł dodatkowo?
Nie chcę sugerować, że dalej macie 0 zł, bo zapewne jakiś procent osób będzie coś odkładało. Założę się jednak, że nikt nie będzie tam miał całej kwoty 3000 zł.
Zaraz ktoś napisze, że przecież te zaoszczędzone pieniądze wydał w inny sposób, były mu przydatne podczas tego roku! No dobra, ale na co je wydawałeś? Na fajki? Na browar z kolegami? Na inne drobne przyjemności/wydatki/cokolwiek? Czy to naprawdę jest warte tych 3000 zł mniej na koncie. 3000 zł, które mogłeś wydać np. na wakacje, telewizor z konsolą albo cokolwiek innego, co akurat by ci pasowało?
Będę bardzo wdzięczny jeśli każdy użytkujący auto z LPG odpowie, bo naprawdę ciekawi mnie jak to wygląda z różnych perspektyw. Ja wiem, że tych pieniędzy bym już na koncie nie zobaczył, a poszły by one na jakieś pomniejsze gówna, o których bym nie pamiętał po kilku dniach, a co dopiero po całym roku.
PS Nie piszę już nawet, że trzeba jakiś przegląd gazu zrobić po X kilometrach ani o tym, że po roku dopiero nam się (teoretycznie) zwraca gaz, a dopiero potem zaczynamy (teoretycznie) zarabiać, pomimo, że to też bardzo ważne (nie montując gazu nie mamy żadnych rozterek, kalkulacji itd., a więc to dość ważne kryterium - ale pomińmy to, skupmy się na tym, o czym napisałem w głównej części posta).
PS2 Nie dodałem też Pb, które trzeba tankować tak czy siak, ale w dużo mniejszej ilości. Nie wiem ile litrów bryny schodzi średnio na 100km przy jeździe na gazie, ale obstawiam, że z pół litra jak nic. No ale pomijamy.
Zakładki