Sik Wit It napisał
Nie uogólniam, tylko wszyscy dobrze wiemy, że tak jest na polskiej scenie estradowej. To, że jest droga nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości, ponieważ każdy może zastosować zabieg psychologiczny, zwany dalej chwytem marketingowym, który ma na celu nadać wiarygodności ofercie i wprowadzić w błąd potencjalnego nabywce.
Rozumiem, że możesz się irytować, ale po co te kurwa
Po to te kurwa, bo ciągle nie rozumiesz i dalej uogólniasz.
Nie mam po prostu siły na niektórych ludzi, a Ty się do nich zaliczasz. Swoje widziałem, miałem jakieś swoje prawdy (podobne jak Twoja, którą właśnie przedstawiasz) i wszystkie odrzuciłem. Poznałem trochę rynek, oglądałem masę aut, różnych marek, różnych segmentów, z różnych epok, za różne pieniądze. Sprzedałem dwa auta (to mało, wiem, ale nauczyłem się przy tym sporo), wiem jak to niestety w Polsce wygląda i wie, że szary Kowalski trafiając na kogoś dużo mniej uczciwego ode mnie prawdopodobnie wjebie się na minę.
A wysoka cena mój drogi działa tak: zawęża diametralnie grono potencjalnych nabywców. Janusze dzwonią tylko do tanich ogłoszeń, "znawcy tematu" najczęściej tylko do tych powyżej średniej, ale ich kryteria są też takie jak Twoje, czyli "180k hehehehehe, na pewno skręcony, nie nabierze mnie - nie dzwonię!". W ten sposób odpada ze 3/4 ludzi szukających auta. Jeśli więc walisz taką cenę i nie masz nic do zaoferowania, to będziesz się bujał. Oczywiście jest wielu takich pewniachów, co to myślą, że ich auta są warte chuj wie ile (miałem z takim jednym do czynienia, wybitny przypadek, doprawdy), ale występują rzadko (całe szczęście) i nie wydawałbym wyroku, że ten od Alfy akurat nim jest.
Zakładki