Temat: Wybór samochodu.

ogolnie na prawde nie wierze, ze jest tak duzo debili w polsce, wierzacych ze kupia passata 1.9 tdi 20 letniego z niemiec z 140k km przejechanych. Ja jako 20 latek co sie uczy robie rocznie 12k, a co dopiero taki niemiec, co se pewnie dziennie po 100-200km trasy pyka tam zrobi przez 20 lat. Sami sie prosimy o to, zeby sprowadzali szroty i cofali liczniki, bo nikt nie kupi zadbanego z 350k km przejechanym, tylko kazdy wezmie tego wyplakowanego, chujowego z 140k km na blacie. Niestety : /

Do tego taki Niemiec sobie jeździ dwupasmówkami, więc samochód tak nie dostaje w pizdę mimo, że licznik się kręci.

hehe juz nie te lata teraz turasy importuja samochody z np. rumunii itp wszystko rozjebane na miejscu jest klepane i robione niemieckie papiery potem przyjezdza handlarz z litwy czy polski i sa zadowoleni.

Wez jeszcze pod uwage, ze to co jest do nas sprowadzane nie jest kupowane od Niemca z placu prywatnego, czy jakiegoś komisu tylko od wszelkiej maści turasow-przekretasow. A przeciętny diesel w Niemczecz rocznie robi 30-50+ tys przebiegu

Dla mnie osobiście śmiesznym jest fakt, że Polacy kupują tylko niemieckie samochody. Jak ktoś jest biedny to VW Passata, bardziej zamożni audi albo bmw. Wszystko inne nazywane jest szrotem, bo tylko niemieckie auta dobre są. Kupi taki chłopek roztropek sobie auto z Niemiec 10x pewnie klepane i szpachlowane i wyzywa wszystkie inne marki od szrotów, bo tylko to co niemieckie jest dobre. Haha. :P

Zależy jak sie trafi, mozna trafić złoma a mozna trafić cos w dobrym stanie. Ja kupiłem ponad rok temu a4 i po ponad roku nie włożyłem ani złotówki w naprawę , wszystko działa jak należy a silnik 10/10 za 99rok. Kupiłem za śmieszne pieniądze jako uszkodzone (zderzak był do wymiany). Ale generalnie ju wiecej chyba bym nie ryzykował, a to co widziałem na placu w Berlinie to szok. Jeden Polak z drugim i trzecim potrafili sie bić o jedno auto negocjując stawki większe niż dał turas, za rogiem Polak chciał sie beta przejechać po placu i cofając wypierdolił w róg lawety, myslalem ze turas go zapierdoli.

Ale podsumowując to nie wiem czy nie wolałbym kupić na placu auta osobiście niż kupić auto "w Polsce" od kolesia które te auto stamtąd sprowadził. Miałem znajomego który kupował za grosze rozjebane auta na placu od turasa , naprawiał i pchał dalej za 2x wiecej. Kazdy sobie radzi jak moze

ty w ogole znasz jakiegos niemca?jak niemiec w 3 lata potrafi zrobic 600 tys, a ty mowisz, ze dla nich 200 tys to spory przebieg, wtedy to sie diesel dopiero rozkreca.

W 3 lata 600 tys km? Zamiast bezmyślnej licytacji kto da więcej radzę Ci po prostu wziąść kalkulator do ręki i przeliczyć sobie jaka jest średnia ilość kilometrów które się robi samochodem w godzinę czasu i ile godzin siedzenia za kółkiem wymaga przejechanie 600 tys kilometrów. Nie wiem jak ty, ale ja osobiście uważam, że Niemcy robią też w życiu coś innego niż tylko jeżdżenie samochodami. :P

Panowie, jest sens pchac sie w kupno jakiegos autka z lat 85-95 ? Szukam czegos do 8 tys, zeby doozyc ew. kolo 2 na naprawy/wymiane. Podobaja mi sie audi 80, mercedesy w124 itp, znalazlem niedaleko mnie cos takiego: http://otomoto.pl/oferta/mercedes-be...tml#342480e123 co myslicie ?

70 koni jak na taka bude to chyba jednak troche za malo

nigdy chyba nie zrozumiem ludzi ktorzy kupuja za 8000(to nie sa grosze) auto z takich lat... mercedes ktory wyglada jak ostatni szrot..88rok... przejechane pewnie z milion i do tego te 70 koni... na gorce kolego nie ruszysz... jak juz celujesz w 80 to moze powinienes sprawdzic audi 100, audi 80 tez sa ladne w sumie.. jesli zadbane bo wiekszosc jakie widze to porozlatywane zlomy.

Czyli albo szukac czegos duzo tanszego, albo nie brac sie za to bez zapasu kasy ? Ogolnie, od zawsze galanty mnie jaraly, ale niedaleko mnie, czyli do Rybnik +- 100km nic nie ma ; /