Nie no, tu już wawik poleciałeś xD. Handlarze biorą auto i albo dają na plac i rzeczywiście nie wiedzą nic, ale wtedy często sprzedają w okazyjnych cenach albo biorą to auto odrazu na warsztat i robią wszystko na odpierdol, byle na sprzedaż. Cuda typu pianka w progi, malowanie farbką tu i tam, kręcenie przebiegu. Auto ma sprawiać wrażenie, że jest dobre, nieważne co by tam było zjebane i tyle. Taka prawda, że klient się nie zna, w zasadzie prawie nikt się nie zna, a jak się zna, to i tak w życiu nie sprawdzi całego samochodu i każdy chce auto, które po prostu jeździ, bo jest to jakiś tam teoretyczny wyznacznik, że wszystko ok. I kupując auto od prywaciarza, którym sam jeździł, to o ile nie zjebało się mu coś ostatnio, to on żeby trzymać to auto musiał je użytkować i naprawiał wszystko tak, żeby było dobrze, a handlarz ma to w piździe. Było 5 usterek, to zrobi je możliwie najmniejszym kosztem łącznie z jakimiś bypassami i półśrodkami byle pochodziło tydzień, miesiąc i chuj go to obchodzi. Tak samo żaden prywaciarz nie będzie się bawił w mistrza blacharki i sprzedawał auta złożonego z dwóch albo nawet i trzech.
Jedynym zbawieniem jest jeden i spójny system jak cepik, tyle że na całą unię europejską z ewidencją przebiegu, przeglądów i wypadków, w których doszło do roszczeń odnośnie odszkodowania z tytułu OC, AC bądź jeszcze innych ubezpieczeń. Bez tego to zawsze będzie kto w worku.
A i tak nie zmienia to faktu, że różnie ludzie użytkują auta. Takiej bety, czy audi to bym w życiu nie kupił, bo wiadomo kto tym jeździ, ludzie tacy jak tu, co zapierdalać i butować trzeba. Wszystko ma swoją wtrzymałość. Do tego patrzenie na przebieg to już jest ultra śmieszne. 100x bardziej wolałbym diesla jeżdżonego po trasach z 250kkm niż diesla jeżdżonego po mieście z 100kkm. Przecież ten silnik i elementy wykonały tylko samo pracy przy dość podobnym obciążeniu. Do tego w mieście więcej jest dziur, studzienek, krawężników, skręcania, ruszania, hamowania, pałowania na zimnym, częściej cierpi turbo i tu można wymieniać bez końca.
Dla mnie jak kupować auto to albo nowe albo od kogoś po znajomości, gdzie sam go użytkował i wiesz jakim jest człowiekiem i jak dba o takie rzeczy. Wszystko inne to loteria, którą prawie zawsze się przegrywa, a po czasie się okazuje, że i tak nie było warto. Każdemu się marzy stare nowe auto, a takich nie ma, ile się trafi zadbanych aut jeżdżonych do kościoła. 1 na 1000, 1 na 10000? Nie ma aż tylu ludzi, którzy w tak głupi sposób marnotrawią pieniądze, bo taka prawda, żebyś ty mógł kupić dobre auto prawie nieużywane i dbane, to ktoś na nim stracił ogromny majątek, bo wydał w chuj hajsu na coś, czego nie eksploatował w stopniu opłacalnym i jeszcze dbał, gdzie to jest niewarte, bo po chuj dbać o auto 10 lat jak potem różnica w cenie to będzie 2 koła xD.
Motoryzacja to smród i dolina złodziejów, krętaczy, wyłudzaczy, chamstwa i bezczelności, a jeszcze do nie dawna auta potrzebował prawie każdy, ale to też się zmieni. Duże miasto + dobra komunikacja + usługi wynajęcia auta jak trafficar chociażby i nagle auto nie jest ci do niczego potrzebne, a zamartwianie się nad nim już na pewno.
Zakładki