W nowszych dieslach masz DPF, jeżdżąc typowo miejsko zapchasz go bardzo szybko - nie ma sensu się z tym jebać, a usunięcie nie jest dobrym pomysłem obecnie.
Z gazem jest tak, że jak dobry gaziarz założy dobrą instalację, to wszystko będzie hulać jak złoto. Jest gość w Zbrosławicach, GZW się nazywa firma. Podobno najlepsi w Polsce, podejmują się gazowania praktycznie wszystkiego. Imo warto się tam wybrać jeśli ma się auto z bezpośrednim wtryskiem, bo proste do gazowania silniki ogarnia większość gazowników. Oczywiście trudno o dobrego fachowca, ale to jak ze wszystkim niestety.
30k to już sporo i można powybrzydzać. Jeśli priorytetem jest dobra blacha i łatwość gazowania, to myślę, że najlepszą opcją będzie Mercedes W211 (jak najnowszy oczywiście, koniecznie poliftowy czyli po 2006 roku), który jest wzorem trwałości, jakości blach i komfortu jazdy, ale trzeba niemało zapłacić za wóz, który ma te 12-13 lat.
Bardzo ekonomiczną opcją będzie Passat B6 z 1.6 MPI - mocy to nie ma za chuj, ale jest duże, dość wygodne, nie rdzewieje i ma przegenialny silnik do gazu. Do tego naprawy bardzo tanie jak na tę klasę auta. Ten sam silnik jest również w Octavii II, a szedł w niej aż do 2012 roku, a więc jest opcja mieć za dużo poniżej 30k auto dziewięcioletnie i z 1.6 MPI - jeśli ktoś szuka ostatecznego auta jeśli chodzi o ekonomię i przestronność, to Skoda jest dla niego.
Ja bym jednak celował w coś, co jest absolutnie bezkompromisowe - Citroen C5. Produkowany do 2017 roku, ma świetne jednostki 1.8 i 2.0 do gazu, możesz mieć w nim jedyne w swoim rodzaju hydropneumatyczne zawieszenie, opcje wyposażenia jakie się nie śniły innym (np. masaże w fotelach) i przezajebisty komfort na hydro, który kasuje nawet Mercedesa. Ceny tych aut są śmieszne, za 30k dostaniesz coś nowszego niż nawet Skoda, a nierzadko wyposażonego jak auta klasy premium. Oczywiście najbardziej wypasione są diesle, ale widziałem niejedną benzynę 2.0 z hydro i masażami, a to już praktycznie full opcja.
Zakładki