Wczoraj jechałem z kumplem do sąsiedniego miasta po czujnik do mojej bawarki. Poza terenem zabudowanym wyprzedzaliśmy samochód, kiedy byliśmy na jego wysokości facet nie popatrzył w lusterko i chcąc wyprzedzić poprzedzający go samochód zepchnął nas z drogi. Wlecieliśmy do rowu, przeskoczyliśmy przez ziemny "mostek" i zatrzymaliśmy się za nim. Facet chyba spanikował i zatrzymał się w szczerym polu 150m dalej. Bilans strat: zderzak, prawy błotnik, 2x prawe drzwi, próg + plastiki które odfrunęły. Zmarnowane prawie 4h, wróciłem do domu wziąłem fervex, bo strasznie mnie spizgało i poszedłem spać.
BEST
DAY
EVER
Jedyny plus to zachowanie policjantów, nieczęsto mam z nimi do czynienia, ale ci wczorajsi to 10/10. Pozdrawiam przesympatyczną panią policjantkę jeżdżąca betą 525 :D
Zakładki