Jest z tego zwolniony.
Wersja do druku
Jutro zdaje drugi raz, poprzednio oblałem na placu. Dwie szanse, obie niewykorzystane - najechałem na linię wewnętrzną. Dziś mam dwie godzinki dokupione, jutro godzinkę przed samym egzaminem. Trzymajcie kciuki :d
A potem jazda na patentach własnym samochodem przez miasto i siup koniec....
nie polecam takich manewrów ;P
zaal
Dobra właśnie nie zdałem na ruszani z ręcznego jutro idę się drugi raz zapisać a testy mi przeszyły na zero błędów
bylo zaszalec i dac na 4k obrotow wtedy nie ma bata zeby zgasl, ja tak zrobilem bo za pierwszym puscilem troche za szybko sprzeglo
ja to już 4 razy nie zdałem -.- pozdro dla tych co robią w Olsztynie xd
za każdym razem placyk to na luzie ale na mieście mnie oblewają za głupoty mam już dość tego ;p
w sumie to tylko raz sam zjebałem xD ale to inna historia
up ja tam zawsze jak ruszałem pod górkę to samo sprzęgło aż zacznie wyrywać i dopiero gazu i zawsze szło ^^
Było już wiele razy poruszane. Prawko mam od sierpnia, śmigam prawie codziennie. Do tej pory zero kolizji, wiele sytuacji typowo manewrowych. Łuk zrobiony na sposób. Po prostu mi było tak wygodniej. Mimo to UMIAŁEM zrobić łuk "normalnie". Jednak egzamin to dość specyficzna rzecz.Tak jak całe szkolenie, w którym nie uczysz się jak jeździć autem,tylko jak zdać egzamin. Więc jeśli tylko komuś tak wygodnie,dlaczego by nie zrobić "rękawa" na sposób? Czy to świadczy ,że ktoś jest gorszym kierowcą?
What, jak puści sprzęgło pod górę, to kiepsko poczuje, że auto mu się wyrywa.
Mnie nauczyli, że stojąc na ręcznym powoli ruszasz (tak jakbyś chciał normalnie) - i jak poczujesz, że auto chciałoby już jechać (nie wiem, jak to opisać, ale to specyficzne, unikatowe odczucie ;dd), to puszczasz sobie ręczny, dodajesz gazu, sprzęgło puszczasz i zrobione.
I też robiłem rękaw na sposób, trochę samochodem już jeżdżę i po mieście też nie mam żadnych problemów, z parkowaniem tak samo, teraz sprawdzianem i wyzwaniem było dla mnie Wszystkich Świętych - zajebane, wąskie parkingi, masa przechodniów, ciemno - ale nie miałem większych problemów z żadnymi manewrami.
Po prostu na egzaminie wolałem zrobić na pamięć, bo by mnie stres zjadł, a głupio oblać na placu ;d
na górce zaczynasz ruszać i gdy auto zaczyna się lekko trząść (tak, jakby się wyrywało już), to puszczasz ręczny i jedziesz
Ja... :d
Na górce to nie trzeba dawać 6000 obrotów...
Dasz troche i puszczasz sprzęgło. Widzisz ze przód samochodu sie zaczyna unosić , puszczasz ręczny dodajesz gazu i jedziesz.
Łohohoh jeździ 4 miesiące, o boże, jaki szofer!
Ja jeżdżę od półtora roku, a 6 lat motorem i się nie chwalę...
sytuacje manewrowe, mój samochód ma 5 metrów długości to nie wiem jakie ja manewry robie że w nic nie walnąłem oO
Mój ojciec robi 16 000 km miesięcznie. Pochwal się jeszcze jakim to nie jesteś zajebistym kierowcą.
A to że uczą jak zdać to prawda ofc, zresztą instruktorzy sami mówią że uczą zdawać, to pozdro
Co do ruszania
ja po prostu daję gaz, puszczam sprzęgło i ręczny, nie wiem co tu ejst za problem xO
Górka na motocyklu to już w ogóle n\c
Właśnie oblałem pierwszy egzamin na łuku - najechanie na linie a wczesniej nie upewnienie sie o mozliwosci jazdy (bezsensowne rozgladanie na prawo i lewo), sporo osób tutaj zdało za 1 razem?