dobra rada jest rowniez wyplucie gumy do zucia przed egzaminem. Ja wsiadlem z guma, jezdzilismy dobre 20 minut, gdy przy zawracaniu kazal sie zatrzymac "wylaczyc" bieg i zaciagnac hamulec awaryjny. Mowie se "kurwa juz po egzaminie". A ten do mnie czy ja mam chusteczki. WTF? myslalem, ze moze jakies lusterko zaparowalo, czy cos, no dobra, rzne glupa i mowie, ze mam, a o co chodzi. A on, ze to jest egzamin panstwowy, a on jest urzednikiem i sytuacja wymaga jakiegos szacunku, a zucie gumy jest oznaka braku tego szacunku. A ja taki siedze spocony, juz mowie se, polkne ta gume. I on z morda do mnie, zebym cos zrobil z ta guma. To udaje, ze szukam chusteczek i mowie, ze nie mam. Wyciagnal swoje, podal mi z wielka laska, schowalem ta gume do kieszeni i pojechalismy. Ale zdalem wtedy ^^
Zakładki