Ja się odważyłem. 0 błędów. Najlepsze w tym jest to, że byłem drugi ;d
Wersja do druku
ja teorie miałem 5 dni pod rząd po około 4h dziennie od 16 do 20 czasem do 21
dokładnie od 9 do 13 maja włącznie potem 16 poszedłem zdałem teorie wewnętrzną i już mi rozpisał do 7 czerwca 20h (bo wpłaciłem tylko część kasy) resztę chcę też trochę opóźnić bo urodziny mam dopiero pod koniec czerwca i nie chciałbym mieć za dużego zastoju między egzaminem a jazdami
Ja teorie miałem w ferie. Po 3 dniach pisałem już egzamin wewnętrzny. 13 maja zdałem teorie na A+B. 3 błędy, ale ważne że zdałem. Teraz w czwartek mam egzamin praktyczny na A.
Jeśli o naukę teorii to miałem w 2 klasie a jazdy w 3 ale przy rozwiązywaniu testów brałem sobie od razu egzaminy i tak z 10 pod rząd i po tygodniu miałem można powiedzieć pewność ze zdam ;]. Ja teorie miałem nie dawno bo 11 maja chociaż miałem 2 błędy to i tak jestem Happy ze zdałem za 1 razem :P praktykę miałem zaraz po teorii i również pozytywnie chociaż zgasł mi na górce :D ale ogólnie jest git ;]
robilem chyba 2 miechy i tydzien. da sie zejsc jeszcze nizej ale mi np nie chcialo sie jezdzic w weekendy itp. ale po 2h dziennie to tluklem czesto. jak sie bardzo postarasz to moze zrobisz ale musisz przyjac poprawke na to ze wyklady sa okolo tydzien. potem zalezy czy chcesz razem teorie+praktyke czy osobno. ja bralem osobono , mysle ze razem jakby bral to tez by sie cos czasu urwalo. no i na egza tez mozna troche poczekac zwlaszcza ze teraz bedzie duzo zdawajacych bo wakacje sie zblizaja. A I NAJWAZNIEJSZE wez sobie instruktora co ma czas ;)) np koleszka wzial se jakiegos pro elo co ma super zdawalnosc to mu mowil ze na urodziny bedzie mial egza a tu dupa ma wyjezdzone z 8h ;p a zaczol prawko wczzesniej odemnie ;)) tak naprawde jak sie sam nie nauczysz to instruktor cie nic nie nauczy ;p
Wczoraj zdałem kat. B :D Piątek, 19.30, ostatni w WORDzie siedziałem, pustki same, przez cały czas tylko wmawiałem sobie, że zdam i stresu prawie nic :) za to radość po usłyszeniu, że zdałem nie do opisania :D
pytanie teraz - ponoć mam po prostu czekać? żadnych papierów, pieniędzy nie nosić nigdzie? dopiero przy odbiorze w WKM?
Jako iż zdałem egzamin i jestem doświadczonym kursantem, dam kilka rad nowicjuszom :p:
- teorię najlepiej wziąć weekendową, ja miałem 3 dni teorii po 5h i mało co z tego wyniosłem (dopuszczalne prędkości, jakieś sytuacje na rondzie, drogi hamowania [lol] itp.).
- Następnie polecam rozwiązać kilka razy egzamin państwowy, potem przeczytać wszystkie ~550 pytań i jeszcze raz rozwiązać kilkanaście, dziesiąt razy egzamin. Ja raz przeczytałem wszystkie pytania, większość banalna, jeżeli znamy takie zasady jak prawa ręka, potem rozwiązałem testy i na egzaminie 18/18.
- Wybieramy nauczyciela, tutaj nie wiem jak najlepiej, ja wybrałem bo znajomy polecił i zaklepujemy od razu wszystkie terminy. Polecam ustalać dosyć gęsto.
- Praktykę trzeba już wziąć na poważnie i od początku (jak już ogarniemy mechanikę pojazdu) skupiać się na jeździe i nie tłumaczyć sobie, że jeszcze mamy duuużo godzin. I najlepiej poprosić nauczyciela o jazdy w okolicach, gdzie jeździ się na egzaminie.
- Pod koniec jazd najlepiej poprosić o wydanie zaświadczenia, żeby móc sobie zarezerwować wcześniejszy termin egzaminu.
- Na egzaminie nie denerwować się, w Nowym Sączu jest chyba największa zdawalność :).
ja slyszalem znowu ze w podlaskim to w suwalkach najltawiej zdac bo nie ma tych popierdolonych rond z tramwajami itp
dzis na 10 mialem teorie A+B.
B zdałem zero błędów a na motocykl taką gafę strzeliłem ze chcialem sie zajebac. Nie doczytalem dokladnie... i na motor nie zdalem teorii. Ale i tak motoru przez najblizszy rok nie bede mial tylko auto (ktorej juz mam) to na razie wyjebane.
W poniedzialek ide zapisac sie na jazde B.
8 wrzesnia mam urodziny,czyli 8 czerwca moge juz zaczac kursy,tak? Tylko potem wyjezdzam 29 czerwca na miesiac do anglii i czy to cos zmieni ? Jak wroce to bede mogl dalej kontynuowac wszystko tak jak skonczylem przed wyjazdem ?
Co do rad, na swoim przykładzie mogę dać wam najlepszą radę - pozytywne nastawienie. Za pierwszym podejściem trzęsłem się jak galareta, mówiłem sobie tylko - co będzie jak nie zdam? I oblałem. Za drugim, powiedziałem sobie tak - dasz radę, umiesz jeździć i zdasz! I tak sobie to powtarzałem przez 3 dni, aż w końcu zdałem ;)
Teraz mam tylko pytanie, bo kurde jadę grać w piłkę zaraz, z 7km mam... wziąłbym kwitek z egzaminu (potwierdzenie, że zdałem) i jakby mnie zatrzymali do kontroli to bym to pokazał - przeszłoby? W rejestrze mnie nie ma raczej, zdałem wczoraj wieczorem dopiero... wiadomo, że mógłby być mandat 50 zł, ok... ale czy nie dadzą mi 500zł i jakiś problemów nie będę miał?
500zł bo nie ma Cię jeszcze w rejestrze kierowców.
7km całych to przecież można rowerem w 15 minut zrobić :P
Lepiej nie ryzykuj poco kusić los...