~Qacper~ napisał
tak sobie ostatnio rozkmniałem i porównywałem (na przykładzie znajomych) z ta awaryjnością samochodów to prawie wszystko zależy od farta: jeden kupi samochód uchodzący za awaryjny - jeździ i jeździ nic sie nie dzieje, drugi kupi auto polecane, nie do "zajeżdzenia" - okazuje sie gruchotem
Po prostu przy zakupie sprawdzac wszystko co sie tylko da i jeszcze raz sprawdzac (zawsze to jakaś mniejsza szansa na niespodziewaną usterke)
This.
Dodam tylko jeszcze, że nie zawsze wszystko da się sprawdzić, czasem coś nam umknie (tak jak mi umknęła np. kontrolka air bagu czy brak osprzętu bagażnika, czyt. klucza do kół i wkrętu do holowania), do tego nawet na stacji mogą czegoś nie wykazać/coś spieprzy się miesiąc po zakupie. Ale tak, dokładne oględziny zawsze wykluczą pare widocznych gołym okiem defektów.
farmer93 napisał
Taka rozkmina, a jednak mazdę w dieslu odradzasz bo usterki, zamiast powiedzieć bierz w dieslu i licz na farta xD A tak swoją drogą, czemu same niemce polecasz?
Tutaj chyba nie da się liczyć na farta ;p
A temu, że poleca niemce wcale się nie dziwię. Nawet Opel, który należy do dość awaryjnych, ma mniej problemów niż nowsze japończyki (o francuzach nie wspominam, a włochów pomijam gdyż ciągle trochę im brakuje). Jak weźmiesz pod lupę VAGi i puścisz w niepamięć pierwsze wersje 2.0TDI, to rysuje się nam obraz aut praktycznie całkowicie bezawaryjnych, solidnych, z działającą bez zarzutów elektryką i elektroniką ,ze świetną zawiechą (nawet wielowahacz jest w większości baaardzo wytrzymały - oczywiście mówię o ori częściach) itd. Taki np. Passat B5 1.9TDI 90/110KM nie boryka się praktycznie z żadnymi problemami, które można by uznać za usterkę niewynikającą ze zużycia, a obok niego stoją inne auta ze stajni Volska, Audi czy Skody i Seata (bo to właściwie to samo, ale silniki benzynowe też są świetne, niczym nie ustępują innym markom).
Jak dla mnie biorać pod uwagę całokształt to właśnie VAGi, a ogólniej patrząc - auta niemieckie - wiodą prym.
Zakładki