A więc tak:
-najlepszy silnik w historii motoryzacji, zakładam, że w perfekcyjnym stanie (co w sumie rozumie się samo przez się, no ale pewnie w tym konkretnym egzemplarzu jest prawie jak z fabryki)
-utrzymany w oryginale samochód, bez śladów rdzy, wszy gra i piszczy
-porządana i najpiękniejsza ze wszystkich wersja nadwoziowa
-ogólna niezawodność starych BMW
-niesamowite jak na to auto wyposażenie, klimatyzacja, dodatkowe zegary, a do tego wnętrze w idealnym stanie
Można by tak jeszcze trochę, ale myślę, że każdy rozumie ocb.
Ostatnio napaliłem się na takiego 325, ale touringa. Jeden minus, że bez klimy, ale też pełna seria i świetny stan - to auto po prostu trzeba mieć, a koszt 15-20 tysięcy to nic wielkiego.
Trzeba oczywiście przemyśleć kwestie utrzymania, ale części są tanie, a spalanie da się przeżyć.