tibia77 napisał
Na otsie to nie wiem, ale w tibii pewnie tak i to nie raz.
Pamiętam jak na typa z mojej klasy przeprowadzono hakerski atak, celem zagrabienia itemków, najbardziej konwencjonalną i najprostszą metodą brute-force, jaką kiedykolwiek wymyślono. Dosłownie. Gdy grał w osiedlowej kafejce, dwóch typów go złapało i trzymało, a trzeci przejął kontrolę nad myszą i wysłał sobie itemki.
Ale to był może 2003 rok i byliśmy (jak również "hakerzy") w podstawówce.
Ale pamiętam też była dość głośna akcja, że jakiegoś typa złapano na ulicy i kazano podać passy, grożąc przy tym nożyczkami. Gdy podał, to jeden z napastników pobiegł do domu sprawdzić, czy działają.
Tu masz tę historię z nożyczkami. Swoją drogą polecam obejrzeć cały filmik, na prawdę czuć klimat i można sobie przypomnieć stare dzieje ;D
Z takich historii to u mnie w gimnazjum też nieraz beka była.
1. W czasach gdy na Isarze max lvl to był 202ek o nicku Funosi (swoją drogą swego czasu jeden z większych h-lvli w tibii), kolega z klasy 64 ek (straszny złotówkarz, pomimo PACC biegał z miasta do miasta na piechotę żeby zaoszczędzić xd) sprzedawał na trade wszystkim dobrze znane Blue Robe. Jako, że rezydował w Carlin, a kupiec był w Thais czyli na drugim końcu mapy a kolega się strasznie spieszył na korepetycje, wpadł na genialny pomysł. Umówił się z moim drugim kolegą z klasy Piotrkiem (znali się w tamtym momencie jakieś 8 lat), że wyśle mu to Blue Robe parcelem a Piotrek je sprzeda (był akurat w Thais). Parcel oczywiście doszedł, po czym Piotrek dla którego szczytem osiągnieć był wyexpiony w trudach 10 knight z plate setem zapierdolił pelerynę i się wylogował xDDDD Na drugi dzień w szkole była wielka afera bo Andrzej (ten 64ek) zgłosił sprawę wychowawczyni a ta zwołała wielkie pozaterminwe spotkanie dla rodziców, zaczęła nas nazywać mafią tibijską i nakazała rodzicielom odinstalować nam wszystkim tibię. Tata kolegi oczywiście usunął (prawy>usuń) i dumny z siebie myślał, że to rozwiąże problemy. Kolega oczywiście 3 minuty później ściągnął spowrotem i przez rok grał na tym specjalnym programiku który chował ikonkę gry na pasku po prawej stronie xDDDDD
Piotrek miał wieeeele przygód a oto kilka z nich
2. Znany był z ogromnego farta do tej gry. Pewnego razu poszedł na fibulę, po czym w tym sklepiku gdzie się sprzedaje kusze znalazł 20k na ziemi. Część w platynach a część w gp. Siorbię sobie rosół bo to była sobota gdy naglę słyszę telefon, odbieram: "BARTEK KURWA ZNALAZŁEM 20K NA FIBULI CO MAM ROBIĆ, CO MAM ROBIĆ?!?!" zatkało mnie, ale zaraz krzyknałem "CHOWAJ I UCIEKAJ". Potem naszemu najbliższemu otoczeniu rozdał po 3k co dla mnie jako kurwa 11 druida było jak wygranie w totolotka.
3. Innego razu kiedy miałem już 52 paladyna, którym expiłem na POHu od 15 lvl (w inne miejsca nie chodziłem) nigdy nie miałem farta do loota. Zawsze wynosiłem jakiś minimalny plusik, ale byłem zadowolony. Pisze do mnie Piotrek (a zawsze miał słabe chary, wtedy jakiś 15 knight): "Tej słuchaj, a na tym POHu to fajnie jest?", mówię: "no fajnie, ale masz za mały lvl", on: "chuj, idę do ciebie". Zaszedł od jakiejś dupy strony, bo po drodze zahaczył jeszcze DC, mijał ciała GSów ale miał farta że żaden akurat nie biegł. Doszedł do Temple. Ubiłem ostatniego GSa i też wszedłem
- słuchaj, ja idę po naleśniki, wrócę za 5 minut. Ty się rozejrzyj jak chcesz tylko uważaj na GSy
Jak już wspomniałem spędziłem na pohu kilka dobrych miesięcy i oprócz lvla chuja z tego miałem.
Wracam po 5 minutach (jadłem w biegu bo akurat było nas tylko 2 + jakiś typ na respie, który też bił GSy) a tu Piotrek mówi: "Poszedłem na dół i patrz co znalazłem", po czym rzuca mi na glebę golden armor, kilka bp uhów i kilka bp manasów. Pytam się skąd ma a on mówi, że tam na dole w ciele znalazł xdddd
4. Pewnego razu Piotrek jak codzień zalogował się do gry. Pojawił się akurat w depo. Koło niego podszedł jakiś gościu, położył demon shield na skrzynkę i pyta Piotrka czy chce kupić. Piotrek biedak niesamowity ledwie na manasy styka mówi że nie ma hajsu. Po czym do tego typa zaczynają się zbiegać 9 lvlowe nooby i rzucać mu wszystko co mieli pod ręką na depo; labele, parcele, skórki od banana - wszystko co tam leżało. Typ się obsrał bo miał już taką warstwę, że mu shield zniknął. Piotrek krzyczy mu "JA CI POMOGE, RZUCAJ TO GÓWNO DO MNIE!". Typ nie wiedział co ma robić więc chwycił się tej pomocnej dłoni. Rzuca, rzuca, rzuca i... jeb. Tak, przerzucił razem z demon shieldem xDDD Piotrek oczywiście ctrl + l i tyle go widziano w depo w tamtym tygodniu.
Oj grałooo się. Niby taka głupia gierka a tyle wspomnień. Tych przygód oczywiście było o wiele więcej, ale te akurat sobie przypomniałem. Czy to nie lepsze niż spam z ostatnich stron? xd
#Ma ktoś dragon shield na sprzedaż? Ile kosztuje?
Zakładki