Skoczylem sobie swoim knightem na zamek ab, zobaczyc czy nie ma boterni jakiejs, oczywiscie, byla. (Agarrame 100% afk, budzi sie po kilku minutach)
Myslalem, ze porobie zerkiem, ale skurwiel ma chyba jakiegos kozak seta na sobie, bo zerk nic sie nie przebijal.
Zwastowalem bp uhow na zerka, odpuscilem, pomyslalem, ze zrobie na uhtrapie. Zaparcelowalem przejscia przy drabinkach, zostawilem tylko sqm na drabince
zeby gdy wejdzie, zejsc mu na leb.
Tak tez sie stalo, niestety sie obudzil. Widzialem, ze brazylia offline, wiec relognalem eda i poszedlem go sdkowac, zostawilem, uciekl, wylogowalem.
Mija 5 minut przybiega Radiohead (hehehehe) i zabija mi najciura, tym samym go spalilem. ;(
Nie wiele myslac loguje druida, ogarniam plecak i lece szukac malpy. Zaczal pajacowac na priv 'come come', wiedzialem, ze bedzie jakis masslog smieszny, ale poszedlem
z 17 burstami majac nadzieje, ze pizgne go na 2 sd. Niestety moj stan nietrzezwosci nie pomogl mi w tym + tylko sie bronil, nie bylo jak.
Ogolnie pomyslalem, ze sie poganiam i sie poganialem.
https://ufile.io/zc654
Nic specjalnego, ale widac na co mozna sobie pozwolic, bo generalnie gdybym nie byl wyjebany w kosmos to bym conajmniej Goldfingera zglebil.
Dobrej nocy
Zakładki