To uczucie gdy olaf 4/0 na start, 2 lvle przewagi ale wszystkie inne linie w dupe, jax sie odbija, ja kontroluje dragony elegancko
Nagle role sie odwracaja, jax zaczyna wszystkich napierdalac bo olaf pushuje bez zadnego warda i sie wypierdala 5 razy for fun
zniszczyli nam inhib towera na midzie, nasz olaf znowu pada i ida na barona
Baron 2k hp, ja 3 sec do ulta, mysle kurwa czy zdaze, baron 1500, 1000 ulti JEST KURWA wjezdzam, idealnie zajebalem barona + byli low hp to zabilem dwoch, reszta teamu jeszcze 2 i chyba w dedach wyszlo 4 za nas 3, potem jakos zdobylismy inhiba ich
Ale dalej wygrywaja, 4 enemy na bocie, a widze jaxa przy naszym redzie na wardzie
mysle o ty kurwo pierdolona, wjezdzam z buta, wszyscy na niego skaczemy i oro go w pizde
4 enemy dalej puszuje bota, 4 z nas biegnie do nich i dosc dluga walka sie wytworzyla bo cofanie, harass, gonienie, ZWROTY AKCJI WYBUCHY
ale kurwa zaraz co sie dzieje
Olaf biegnie im na baze, bo akurat miniony, zapierdala jeden tower, zapierdala drugi tower, ahri uzywa flesza zeby tylko cait nie recallnela xD jax sie naradza, olaf ult i napierdala nexusa
olaf juz jest na 1-2 hity od jaxa, ale ma trinity, wypierdala E w jaxa, last hit w nexusa i win
cos pieknego
Jak wygrywali to hehe jax good good from 0 to hero, a potem go bluzgali ciagle po grze ze dal sie zlapac, a sami mogli cofnac z bota
Zakładki