Japierdole, ale jestem mad. Kurwa 4 rankedy pod rząd przegrane przez debili.
Już pomijając, że to nie mój dzień to co grę akcje typu: "lee sin zajebał mi miniona po ganku, idę afk omg noob", "mam 1/0/0 cait, wpierdolę się prosto na leonę + vayne gdy mój support wraca na linię", "omg noob ww no ganks only farming" gdy ja mam 4 lvl i robię golemy, a śmieć na topie oddaje drugiego killa.
Jak żyć? Do g2 szło jak po maśle, ogarnięte teamy, czasami się zdarzył wybryk ale to nic nowego. Wbiłem g2, mmr wysokie i przełom. Nagle dostaje idiotów rodem z bronze V dla których ważniejsze jest gonienie po całej mapie niedobitka niż zrobienie smoka. W tym tempie ni chuj nie wbiję platyny :|
BTW. Nie zrobię gry 1v9 bo nie jestem diamentem i nie dźwignę. Gram mniej więcej na swoim poziomie, a skoro taki Dis się wypierdala będąc w goldzie to co ja mogę.
Zakładki