mmhm...gralem sobie z platynami 1-2, losowało mi już nawet diamenty z s4, szło fajnie nawet pograć. Przyszedl lose streak, siedze na plat V 0 pktow, wkurwiony gram normala, dostaje jakiegos silver 3 na przecwinika na midzie. Przepierdalam. Dostaje unrankeda na przeciwnika - przepierdalam. W końcu dostaje totalne warzywo, że robie sobie khazikiem 4x wieksza farme i 5-0. Przepierdalam gre bo robiac combo na caitlyn (ktora niestety sama miala ok 5-0...) nie trafiam W (i to kilka razy z rzedu...). W koncu gram sobie wesolo leesinem, wszystkie linie przegraly i mnie obwiniaja, goni mnie 3 gosci w tym thresh i nafeedowana sivir z 1/3 hp. Thresh rzuca Q, ja odwrot, rzucam warda, skacze do niego i unikam hooka, daje Q-R-Q combo na sivir, zabijam ja, flash za sciane, lissandra za mna na E, wracam do golemow z Q, lissandra za mna flash, ja wracam na druga strone do warda, po drodze unikam wszystkiego co we mnie leci, spierdalam na kilkudziesieciu HP. Wszyscy chwalą co to nie odjebałem, jaki ja dobry gracz i w ogole pro. Juz sobie mysle ze wrocila forma, odpalam nastepna gre (oczywisice normala na wszelki wypadek), gram gragasem na unranked zeda, robie Q+E combo, zed unika to z W, rzucam R, zed unika to z R, zaczynam jak idiota pic W... padam, jakis bronz pyta ile dalem za konto...
btw. grajac inna gre dobrego typa spotkalem ;d jakis diamencik sobie trollowal ashe z teleportem (oczywiscie w enemy i oczywiscie wygral linie w chuj).
Puścił ulti ze swojej bazy prosto w nasza caitlynke obok naszego inhi, tp do minionow obok i kill ;D
Zakładki