Cześć, mam taki problem, że po serii wygranych i awansów i serii porażek jestem w kropce. Wygrywam obecnie większość gier, jednak 2x wygrana daje tyle punktów ile zabiera mi 1x przegrana, a nie wszystko da się wygrać. No i takim sposobem utknąłem na silver V. Gram ADC, trafiam naprawde słabych przeciwników, no ale do tego dochodzi też słaby team. Grając ADC nie mam takiego wpływu na inne linie, które często feedują przeciwnika niestety, co kończy się przegranym meczem. Z ADC jest ten problem, że jest bardzo łatwy do zabicia, szczególnie gdy cały team przeciwny obiera sobie mnie za cel (bo po co innych, skoro nie mają dmg? ostatnio nasz fizz w 30 minucie uznał, że nie mamy tanka, sprzedał wszystko i kupił warmoga i pancerz... potem uznał że to był błąd, sprzedał wszystko ponownie i kupił itemy pod AP...). Tak więc zastanawiałem się, żeby zagrać na jungli. Wtedy mogę w razie czego pomóc lini która dostaje, ew nie dopuścić do tego by jakaś linia przegrywała. Ostatni raz grałem na jungli na normalu ze znajomymi, jarvanem który akurat był w rotacji. Szło mi to całkiem nieźle, jednak wiadomo - normal to gra praktycznie bez wardów. Zastanawiam się jaki jungler wypadłby najlepiej? Jaki będzie sprawdzał się najlepiej? Najwięcej wniesie do teamu? Myślałem nad J4 i nautiliusem, z tego co widziałem to najczęstszy pick na jungle wśród zawodowców. Oboje mogą w TF wiele zdziałać, dużo CC, niezły focus, dosyć twardzi. No ale który z nich wypadnie lepiej? Wiadomo, zależy do od reszty picków, ale jakby jakiś dobry jungler mógł w miarę skrócić ich +/-?
Obecnie mam fiddle, nunu, jaxa, malpha, nasusa, warwicka, khazixa. Na początek który z nich byłby najlepszy? Zanim dozbieram na kogoś innego?
Zakładki