poszedłem sobie w stronę mount stenrum, patrzę, jakaś budka, to se wejde xD
gadam z NPCem i kojarzę name że to od postmana
to mówię A WEJDE I ZACZNĘ, MOŻE GDZIEŚ BĘDĘ PRZEBIEGAŁ NIEDALEKO
niestety nie wiedziałem co powiedzieć więc improwizowałem
gdy już miałęm powiedzieć YES widzę, że ktoś przybiega
Kevin się chyba wkurwił bo przybiegł jakiś 45 sorc i zaczyna się BÓJKA
ja panika
nie wiem co sie dzieje
ale nauczony po camach w wojny w temacie budzi się we mnie DUCH WALKI
najpierw latałem w panice po schodkach góra/dół licząc, że moje 2 bp UH wystarczą i jego runy się szybciej skończą
przeciwnik jednak stwierdził, że stworzy jakieś dziwne pola energetyczne dzięki którym sam się zabijałem
zdecydowałem się na zmianę strategii i chińską sztukę walki
bajlando spierdalando, czyli rura do przodu i może uda się dobiec do jakiegoś miasta
przeciwnik wziął chyba tylko 3 SDki na dobry początek, bo dalej walił tylko gfb xD
w połowie drogi przypomniałem sobie, że mam PACCa
w panice wykrzyknąłem tylko

i BIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEGNE do depo
całe szczęście, że typek nie miał gran hura, próbował mi trzymać PZ gfb na dystans, ale byłem szybszy
oczywiście tradycyjnie migotanie komór i palpitacja serca, nie mogłem strzałkami grać bo nie trafiałem, musiałem klikać myszką xD
pełny zapis WALKI:
niestety, nie mam screenów, darłem się wniebogłosy aż kot przybiegł, robienie ssów to było ostatnie co mi wtedy przychodziło do głowy xD
Zakładki