Z tym karowaniem sie supportem to oczywiscie zart, niestety jednak na sorace mam najwieksze ratio (taki jestem bad). Z tymi wrzutami to racja, zwlaszcza na moim shitelo. Raz mialem gre, gdzie ashe pierwsze 10 minut plakala, ze jestem useless bo mam 0 ap z run i wgl jak to mozna nie rushowac deathcapa na sorace. Z wardami to samo, linie zawsze mam git owardowana, w glowie se zapamietuje timery kiedy dany ward znika (dragon timery itp tez), purple na dragonie wiadomo mus (zawsze mam jakis purple przy sobie na wypadek jakby nasz jungler chcial gankowac, ale na shitelo taki ci nie napisze, ze wpadnie zaraz, tylko wbije sie, stanie w krzaku i mimo mojego pisania, ze jest tu ward, ze next time niech napisze to oczyszcze - to nie, bedzie stal dalej i plakal, ze support lipny), staram sie sledzic route junglera, ale i tak w mid game gdzie enemy prowadza 1000:1 w killach a enemy support ma permaoracle to jest wjazd, ze Y U NO WARD, U NOOB, REPORTED. Kiedy mocno dostajemy w dupe to staram sie chociaz nasza jungle owardowac i czasem jakos sie uda zlapac enemy ad kradnacego reda, co zawsze poprawia morale w teamie, ale jednak wrzuty w takich sytuacjach to chleb powszedni. Czasami w early game jak mnie kuhwica chwyta to pisze trepom ile wynosi cd na dany skill bo niektorzy nie rozumieja. Najgorzej jest jak sie gra janna, za wszystko cie potrafia zgnoic nawet jak grasz lepiej niz caly team razem wziety. Barany nie rozumieja co to sa cooldowny i chca bys shieldowal 5 osob na raz, ja pier... Co mnie tez dobija to jak mam na prawde durnego ad na linii, ktory nie farmi i engaguje w sytuacjach typu on lvl 1 vayne + ja np soraka vs lvl1 graves + sona. Nie dosc ze taki baran, nie rozumie, ze nie moze z nim tradowac dmg to jeszcze exhaustuje sone i leci wrzut na mnie, ze nie healnalem go 2 razy w ciagu 2 sekund.
tl;dr Placz elo hell playera ktory lubi grac supportem ale go kuhwica chwyta jak jego carry to durnie.
Zakładki