Propo rankedów, nie ogarniam idiotów którzy je grają.
Zaczynam solo queue, first picka mam, banuję elegancko, pickuję sobie annie, piszę mid. W teamie mam heimera, cait, cho, i nunu. W przeciwnym - shen, sona, kennen, morde, shaco.
Myślę sobie, jak chuj, kennen/morde na midzie... ._.
Stwierdziłem, wyjebane. Z butami, 3 potami i 424 hp poszedłem na mida. Kripy przyłażą, a tu Sona XD. Farmie sobie ładnie, po 5s, morde oddaje fb heimowi na 1v2 pod własnym turretem (heim v kennen plus morde) chwilę potem, bota wpada zgankować nasz nunu, 2 lvl, i blue buff, wybiega z pod naszego turreta, wali śnieżkę i cofa mało co nie ginąc. Siedział po tym w dżungli do 30 minuty, wychodząc na co trzeciego tf, dawał ulti, i wracał bić wolfy.
Ale to nic. Najlepsze były ganki wrogów na mid. Stoję sobie na środku mida, full hp, stun nastackowany, misiu up. Sona pół hp, więc mam ochotę po raz, bodaj trzeci zabić. Wybiega mi nagle na plecy shaco z double buffem i 30% hp, i kennen z 70% i 4 lvlami mniej (wtedy ja bodaj 9)
Sona: podbiega, ulti w inną stronę, Q.
Kennen wbiega na dashu, i shuriken w kripy
Shaco - ult w połowie drogi do mnie, decieve mi pod nogi, i zostawia klona w miejscu. Tibbers w ich troje i +++ golda. Takie rankedy chciałbym grać. Polecam granie z dinem, cudownie zaniża elo ;d
Zakładki