No to chcialem pierwszego rankeda zagrac solo, by wreszcie doswiadczyc tego calego elo hell , by poczuc tych retardow w teamie , o ktorych to tak czesto rozmawaicie ;]
Nie bylo najgorzej, ale chyba poczulem czym sie to je :P teamy :
(kolejnosci pickowania nie pamietam, ja bylem chyba ostatni) my : singed (ja, ogolnie nie gram tankami , ale balem sie ze nikt nie wezmie), teemo, brand , malzahar, trynda,
oni : sona , akali , cho gath , amumu , ashe
Na poczatku wszystko okej , na moim lane z trynda juz przed minionami w krzakach zajebalismy dwóch (troszke na raty ) , no i w 2 minucie po recallu mialem juz słifneski ;]
potem niezbyt kojarze co sie dzialo , ale w late bylo tak :
-trynda wpadal sam w pieciu , zabijal 1-2 i padal , wiec to nawet uczciwa wymiana na przelomie calego meczu. ( jesli zdarzylo sie ze wpadal w mniej niz trzech to zazwyczaj po zabiciu uciekal , wiec nie najgorzej) staty 20/15
-brand 0/71325764527246427658 i potem leave
-malzahar 14/12 i w sumie przynajmniej potrafil dobry ult rzucic,
- teemo srednio , 4/4 i wyraznie nie chcialo mu sie myslec , ze warto postawic wczesniej w kilku mijescach grzyby , poleciec i wybic minionki na innym lane itd.
Skonczylo sie tak ze musialem byc wszystkim i wszedzie, skonczylem 14/3 no i mialem wiecej ap niz nasz malzahar ;/
itemki zlozylem roa , słifneski, rylai , abdysal ( nie pamietam jak to sie pisalo ), wota (bardzo chcialem sprawdzc czy z kazda sekunda dzialania trucizny dodaje hp ze spellvampa, i koniec koncow tego nie zaobserwowalem , jesli ktos wie to moze mi powiedziec) , frozen heart.
Jak juz pisalem musialem byc doslowanie i fragerem , zeby dac rade samemu zgankowac backdoor'erow , i tankiem ( w sumie malo na to wskazuje, ale pelnilem taka role , tzn. pierwszy wbijalem w tfa itd. )
No i ani sie nie zale , ani nie chwale , poprostu podzielam sie wrazeniem :P nie bylo tak strasznie jak to niektorzy pisza ;]
Aha , i jeszcze pytanko , co to jest to "cs" ? serio nie wiem ;x
Zakładki