Od wczoraj miałem jeden cel. Złapać 3 pokemony, aby mieć 15 złapanych.
Zaczęło się nieźle. Od celnego rzutu w krabbyego.
Uploaded with
ImageShack.us
Łatwo poszło, więc wybrałem następny łatwy cel.
Padło na weedla, którego nie wiedząc czemu nie miałem złapanego.
Uploaded with
ImageShack.us
Tu nie z mojej winy musiałem na ten dzień zakończyć łapankę.
Jednak powróciłem dnia następnego i miałem nadzieje zacząć od mocnego uderzenia.
Wybrałem się do jaskini diglettów obok Vermilion. Nie wszystko poszło zgodnie z planem, pokemon opierał się z całych sił, żebym go nie złapał.
Ja w moim uparciu nie dawałem odpocząć mojemu walecznemu bellsproutowi i krabbyemu. Męczyłem digletty, aż wreszcie!
Uploaded with
ImageShack.us
Po tym heroicznym polowaniu postanowiłem wykorzystać nowo złapanego pokemona do walki z voltorbami.
Uzbroiłem się w 44 poke balle oraz 14 small potionów. Wyruszyłem w drogę do elektrowni na północny-wschód od saffron.
Radość zagościła na mojej twarzy po niespodziance. - Voltorby mnie lubią - pomyślałem.
Uploaded with
ImageShack.us
W pamięci miałem spearowy, które z całych sił opierały się moim staraniom złapania ich do poke balla.
Pomyślałem, że posiadając voltorba złapanie spearowa nie będzie zbyt ciężkie. Bardzo się myliłem. Uparte ptaszyska wciąż nie chciały dać się złapać.
Lecz wiadomo. Ja nie odpuszczam. Jak sobie postanowiłem, że spearow będzie mój, to nic mi nie przeszkodzi w złapaniu bestii.
Uploaded with
ImageShack.us
Podczas łapania pokemonów udało mi się dobić 2 poziomy!
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
Shiny karpia się łowi?;d
Zakładki