Nie mam siły.
Rano dostałem unbana. Poszedłem na Saffari, stanąłem przy Scytherze bo chciałem naładować cd wszystkie, przy okazji gapiłem się jak koleś z golemem bił scythera. Zabił go, ja piszę '!!', on też, ja się śmieje że mu nadzieje robię że go złapie, a tu dupa, złapał go.
Dobra chuj. Idę dalej, koleś 100+ level bije Farfetchy, no cóż wbił mi się na respa, ale jak mu ksułem to on i tak więcej expa dostawał, złapał dwa pod rząd Farfetchy, wkurwiony poleciałem na drugi mały resp, tam było 4 noobów. To chuj znów lecę na drugi resp. Po drodze Shiny Tangela, zlatuje bije ją, byłem sam, nagle ma red hp i... ZNIKŁA! expa nie dostałem, za daleko nie wyszła na pewno, nie zabiłem ją, nosz kurwa. Lecę dalej, tam już tego 100+ nie ma, za to jakiś koleś z Raichu, piszę mi że ma 14 bali i spada, to ok, i jeb złapał znów. Ja dzisiaj nic nie złapałem, bo co chwile wszystko było zajęte.
Wczoraj shiny oddish, to poleciałem do depo bo nie miałem poków, wracam a tu noob zabija s oddisha nidoranem i nawet nie łapał bo nie miał bali. Na dzisiaj koniec, rano był s gyara, acha i potem padłem na s geocie którego zjechałem do red hp.
Zakładki