Najlepszy jabol to Jabłuszko Sandomierskie, ś.p Komandos biały i Wino W ale Ostrowina a nie ta obecna podjeba Kamparexa która smakuje jak karton. Jeszcze 2-3 lata temu w każdy piątek, sobotę i niedziele łoiliśmy z kumplami jabole na murku, potem zlikwidowali Ostrowina i w naszym osiedlowym sklepie były jedynie jakieś nędzne podjeby Jarowina i w całkiem dobre Killery które z resztą potem też wycofali u nas. Żeby wypić więc jakiegoś normalnego mózgojeba trzeba było lecieć do marketu. A że markety daleko to w końcu powoli zaczęliśmy przerzucać się na wódę i browary.
Jabłuszko smakowałem jak znajomy przywiózł i zaiste w smaku można było się zakochać rozkoszując się każdym nawet najmniejszym łykiem tego zacnego trunku. Niestety jak to w życiu bywa nie mam do Jabłuszka dostępu. Ostrowina upadając pociągnęła za sobą cały siarkowy rynek pozostawiając tylko smutek i żal, a nas - wytrawnych koneserów taniego wina zmusiła do niszczenia wątroby innymi bełtami, w których zapewne prócz całej tablicy Mendelejewa, są jeszcze nieodkryte pierwiastki. Można śmiało stwierdzić, że niektóre jabocki miały naukowe podejścia, np. taki Platon!
Wczoraj kupując browary w monopolu natknęliśmy się na jakieś nieznane nam wino. Stwierdziliśmy że fajnie będzie przypomnieć sobie dawne czasy i obalić jabola na murku. To był błąd. Jedno z najpaskudniejszych win jakie piliśmy. Jeśli natkniecie się gdzieś na wino marki Salimar (albo coś w ten deseń) to nie kupujcie.
Jabluszko moje strony :) jeszcze zajebista jest gruszka sandomierska polecam wino santorini 7,5 smak zajebisty