Moją ulubioną postacią w Zagubionych nie był John Lock, grubas od totka czy good guy doktor Jack, ale Sawyer. Bardzo podobał mi się jego brak przywiązania do ludzi, niezależność czy zewnętrzny chłód bardzo dobrze skrywający jego wewnętrzną wrażliwość oraz uczucia. Ale najbardziej podobało mi się jego spojrzenie w sytuacjach gdy coś zagrażało jego grupie. Spojrzenie w którym widać złość i siłę. Potrafił wziąć na siebie odpowiedzialność i stać się liderem jakim nie chciał być, ale jakim musiał być. Zawsze w złym miejscu i czasie gotowy na niechciane kłopoty których wolał by uniknąć, ale wie że nie może bo od niego zależy los słabszych od niego. Tak bym widział wiedźmina, bądźcie jak Sawyer
Zakładki