Byłem na części trzeciej Hobbita i czuje się jakbym dostał serie ciosów prąciem po mordzie od Petera Jacksona. TO jest film godny złotych malin, no kurwa myślałem, że po 8 godzinnym maratonie ktoś nas trolluje w tym kinie i puścił jakaś przeróbkę, a nie oryginalny film. Mnóstwo wątków jest pozbawionych sensu, ten smok niby taki kozak, a cienki i głupi, jak dupa węża kurwa już głupiej umrzeć się nie dało na początku kreowali go na takie inteligentne rozumne stworzenie przewidujące wszystkie działania krasnali/ludzi, a tutaj wyszedł na jakiegoś troglodyte z mangi co musi połowę scen się przechwalać, jak zajebie kogoś, a umiera, jak pyra. Kolejny super wątek to Legolas aka zapierdole wszystko co się rusza no normalnie zrobili z niego jakiegoś Pół-boga i bohatera komediowego, czym najlepiej oddaję scena, gdzie skacze sobie po rozdupczonych schodach w slow motion cała sala w kinie w brecht. Efekty może i były super, ale jak wypierdolili z podziemnymi robalami to myślałem, że jestem w jakiś Star Warsach, a nie w świecie Tolkiena. Kolejna super git rzecz mały garnizon ludzi złożony głównie z rybaków siekający dobrze wyszkolone legiony orków, jak leci wtedy już ostatecznie dostałem ataków palpitacji, bo nic nie miało sensu orków było wielokrotnie więcej od wojsk śródziemia, a wyszło tak jakby to w ogóle się nie liczyło ehh. Ostatnia sprawa to ten wątek miłosny wyszedł tak kompletnie nędznie i od niechcenia, że chyba aktorka grająca Tauriel robiła to za frajer, bo te kwestię i jej gra są poniżej jakiejkolwiek krytyki. NIE POLECAM strata czasu, bajka dla jakiś gimbów, a nie prawdziwych fanów można sobie obejrzeć po paru głębszych tak jedynie dla beki - musiałem wylać te żale i pomyję, bo spędziłem na sali kinowej 8 bite godzin by zobaczyć taki szajs na koniec.
Zakładki