jebac takie cleganebowl chujowe i na szybkosci jak wszystko inne w tym rakowym sezonie, NK powinien rozjebac polnoc, dotrzec do kings landing i tam gdzies trafic na gore kozaka pierdolonego po czym zlamac go jedna reka jak theona, to by bylo dobre
Wersja do druku
jebac takie cleganebowl chujowe i na szybkosci jak wszystko inne w tym rakowym sezonie, NK powinien rozjebac polnoc, dotrzec do kings landing i tam gdzies trafic na gore kozaka pierdolonego po czym zlamac go jedna reka jak theona, to by bylo dobre
dobl post sr
No KURWWW trzymajcie mnie.
Widzę tutaj dwa argumenty:
1) pierdolone schody
2) niezniszczalne oczy
Więc chuj mnie to obchodzi, że walka była na schodach, skoro ten fakt w żaden znaczący sposób nie wpłynął na przebieg walki? Mieli dwie opcje, albo spotkać się na parterze albo spotkać się na schodach, jakby walka była na płaskim terenie to jej przebiegł byłby kropka w kropkę taki sam, więc na chuj się przypierdalasz. Spotkali się na schodach, a nie na parterze, tylko dlatego, że walka musiała toczyć się na wysokości, bo zombie-Gregor był nie do pokonania w tradycyjny sposób, co zostało pokazane - Sandor pokonałby go co najmniej dwa razy, jeśli ten byłby normalnym człowiekiem, ale nie jest, co już zostało ustalone w 4 sezonie, więc to nie jest z ass-pull, dlatego musieli się bić na wieży, aby mogli z niej spaść w morze ognia. Jak dla mnie legit. I właśnie o to chodzi, że Gregor był pół-człowiekiem, pół-zombie z nadludzką siłą, więc wręcz nie powinien zostać rozjebany w jakimś pojedynku 1 na 1 na miecze ze zwykłym kolesiem. To byłby dopiero zdupping, który nie odróżniałby Gregora od zwykłego, dowolnego innego, trochę silniejszego mężczyzny. Pojedynek 1 na 1 na miecze do pierwszego trafienia to rób se z jakimś Euronem, a nie z Gregorem, parówo. W Grze o Tron mamy magię, więc mamy smoki, mamy nieumarłych, mamy zmienianie twarzy i mamy w chuj silną Górę Mięśni, która nie da sobie wpierdolić jakiemuś pojedynczemu fletowi z kawałkiem żelaza, diluj.
co jak co to cleganebowl byl akurat dobry ;)
Start od 2:40~
Dobre podsumowanie, osobiście zgadzam się ze wszystkim co gość mówi poza opisem scen Cleganebowl pod koniec
Co do walki na schodach do bez sensu, ze gość, który jest słabszy i walczy przeciwko OP champ stoi niżej na schodach, czyli ma w chuj gorsza pozycje. Mogli walczyć ba płaskim i wykurwic przez okno
Dwie rzeczy:
1) Usprawiedliwianie wydarzeń w serialu takimi metapotrzebami jak dramaturgia czy tak zwane dobro fabuły, to jest kompletne nieporozumienie - "musieli się bić na wieży bo inaczej Sandor by go nie pokonał" to jest taki sam argument jak "Euron musiał zabić smoka a Dothrakowie musieli przeprowadzić samobójczą szarże, bo trzeba było zrównać siły między Daenerys a Cersei"
Zgadzam się natomiast, że przypierdalanie się do miejsca bitwy to też głupota - z perspektywy obu postaci waląca się wieża była równie dobrą scenerią jak wszystko inne, a w dodatku obie postacie zbliżały się do siebie (w sensie fizycznym) przez cały odcinek i środek Czerwonej Twierdzy był naturalnym miejscem spotkania; żaden z nich nie próbował tego zmieniać. Przyjebać się można jedynie o to, że 5 kroków wcześniej był pokazany spory kawałek płaskiego terenu, na którym Ogar jako doświadczony wojownik powinien się zatrzymać i zniwelować dodatkową przewagę wysokości.
2) Ogar to nie jest jakaś losowa parówa z mieczem, tylko jeden z największych przechujów w Westeros - wielki dwumetrowy dzik, który siłą ustępował dwóm czy trzem ludziom na całym kontynencie, a który - jak było pokazane w pierwszym sezonie - walczył już wcześniej z Górą właściwie jak równy z równym. Że teraz nie mógł zabić Góry ciosem w bebechy czy nawet w głowę, to zupełnie zrozumiałe - ale że sam nie zginął jak tamten mu zaczął miażdżyć czaszkę i wciskać oczy, to było zupełnie z dupy.
Serio Cleaganebowl z pierwszego sezonu wywoływało więcej emocji niż to starcie tutaj.
dobrze że to już koniec tego serialu, strasznie się skurwił
Ja jebie, tak czytam te twoje posty, tak głupie że chuj to stwierdzam, że jesteś typowym casulowym ogladaczem co chuja wie i ogląda bo ogląda tak jak ktoś już to wyżej fajnie napisał. Jeśli chodzi o Dothrakow to bylo ich 90k, a nie 2k xdddd dlatego ta scena gdzie padli w 10 sec to była chyba najgłupsza i najbardziej bezsensowna scena w tym serialu, a zaraz po tym wielce zajebiście wyszkolona złota kompania padająca także w 10 sec xddd Ten sezon to jest dno i kilo mułów, mogli to rozdzielić na jeszcze dwa czy nawet trzy sezony i wszystkie wątki pokończyć tak jak powinno być, a nie takie zakończenie robione na siłę byle szybciej.
Ten serial to idealny przykład na to, że niewykorzystany potencjał jest najgorszym, co może spotkać jakąkolwiek historię.
Ta walka nie była taka zła, tylko musisz przestac ogladac z piana w pysku z takim nastawieniem, ze wszystko co widzisz jest chujowe xD Po pierwsze wiadome jest, ze góra znecal sie nad bratem, podpalil mu trzarz itp. dlatego chciał sie z nim pobawic, a dodatkowo jest pol zombie czy czyms w tym stylu i teoretycznie nic mu nie grozi. Po co mial odgrywac jakas rycerska walka na miecze skoro mogl rozwalic mu czaszke wlasnymi rekoma? Druga sprawa to z tego co kojarze on mial byc 100% posluszny Cersei, a widac na scenie przed walka, ze na widok brata nawet jej rozkazy go nie powstrzymuja przed pobawieniem sie z braciszkiem jak za dawnych lat. Na koniec widac ta determinacje Ogara i skok w ogien w cos czego najbardziej sie boi tylko po to zeby w koncu zabic brata. Scena z oczami slaba tutaj nie mozna sie nie zgodzic, mogli pokazac jego rozwalone oczy tzn ich brak i ostatnimi silami na slepo przed wlasna smiercia jak rzuca sie na brata i wypada. W koncu gora i tak nie robil uników i mogl miec te rozjebane oczy, a nie ze otwiera oczy i wszystko jest ok. Moja scena tez jest glupia, ale i tak chyba wiecej sensu ma xD
Nie chodzi mi tutaj, zeby szukac na sile dobrych scen i bronic tego serialu tylko to takie czepianie sie na sile wszystkiego juz. Było milion innych rzeczy bardziej chujowych od tej walki.
W ogóle w ostatniej scenie co zginęli jaimie i cersei to jaimiemu odrosla ręka