Cofam. Jestem w połowie finałowego odcinka i trochę się rozkręcił wątek, ale do tej pory to była kupa.
Wersja do druku
Tak a propo domniemanego finalnego starcia lód vs ogień - i w książce i w serialu jest kilkukrotnie wspomniane, że R'hllor (ognisty bóg) ma odwiecznego wroga, którego imienia nie wolno wymawiać, który jest bogiem zimna, śmierci, lodu i innych podobnych atrakcji - myślicie że ten wątek zostanie jakoś połączony z bogiem o wielu twarzach, któremu służy Arya?
Fakt faktem wątek Aryi jest o tyle ciekawy (czy to w serialu, czy to w książce, chociaż w książce lepiej rozwinięty jest), że tak naprawdę, w odróżnieniu do wielu postaci, praktycznie nic nie wiadomo co Arya będzie robić dalej, jeśli uda jej się ukończyć te wszystkie próby, które jej Staruszek daje. Wiadomo, można się domyślać, że będzie robić Assassin's Creed na każdego na jej liście, ale to by nie miało sensu patrząc z perspektywy tego, że musi być nikim, czyli wyrzec się całej swojej przeszłości.
Imo nie, z tego względu, że tych bogów jest od groma w GoT - starzy bogowie, bóg śmierci, bóg ognia, utopiony bóg, bóg o wielu twarzach, Siedmiu, bóg sztormów i jeszcze paru innych i każdy za bardzo różni się od każdego, żeby to jakoś łączyć, chyba, że w kwestii walki ze sobą, no ale np. faktu, że utopiony i ten od burz/sztormów są odwiecznymi wrogami nie rozwija Martin np.
W sumie tylko jeden przypadek mogę sobie przypomnieć gdzie połączyli tak mocniej wiarę w dwóch bogów, jak Victarion wyłowił tego kapłana R'hllora i zaczął składać ofiarę i utopionemu i R'hllorowi.
Wiadomo, też były częste przypadki oddawania czci Siedmiu i bogom północy, ale to było bardziej symbolicznie.
No i swoją drogą to R'hllor i bóg o wielu twarzach są chyba najbardziej prawilni, bo najwięcej od nich widać praktycznego zastosowania XD
Owszem, ale zwróć uwagę że zarówno R'hllor jak i bóg o wielu twarzach dają swoim wyznawcom jakąś nadprzyrodzoną moc, a nie przypominam sobie żeby utopiony bóg, siedmiu albo starzy bogowie cokolwiek robili poza odbieraniem modłów od ludzi - można więc wyciągnąć wniosek, że faktycznie są to fałszywi bogowie, a prawdziwych jest tylko tych dwóch
Do książki się nie odnosze, bo nie czytałem. Serial jest serialem i powinien rządzić się innymi prawami niż książka. A w serialu jest to przedstawione po prostu w chuj nudno aka za długo.
No nigdy jej nie trawiłem, ale teraz czekam aż rozpierdoli pół miasta i tę sektę, bo ich nie lubię jeszcze bardziej.
W sumie XD
No i właśnie się zgadzam, że R'hllor wygląda na prawdziwego, a reszta to fałszywi, ale pewnie jeszcze będzie połączony wątek Brana z bogami północy, no i teraz też jest kwestia utopionego boga i dwóch osób z nim powiązanych - Aeron i ten błazen Plama (czytałem kiedyś jakąś teorię powiązaną z tym, co Melisandre o nim mówiła (zaraz znajdę dokładny cytat) i z jego rymami/wstawkami, które mocno nawiązują jakoby żył pod wodą po rozbiciu się statku ojca Stannisa, Roberta i Renly'ego. @Minsafo ;
Czemu, sama ich sprowadziła na dobrą sprawę, życie XD
A to nie czasem ta sekta ją zamknęła? Jakoś nie wydaje mi się, że któryś z 7 kiwnął palcem ;) Może dlatego że nie istnieje xD
No właśnie też mi się wydaje, że prawdziwi są tylko dwaj. R'hllor i ktoś drugi. A czy tym drugim nie będzie czasem ten na północy? Tam gdzie poszedł bran? Z tego co pamiętam, albo mi się wydaje to właśnie tam była jakaś wzmianka o nim.
Mam, Great Other:
"At the Wall, when gazing into the fires, Melisandre sees a wooden face, corpse white, a thousand red eyes, and a boy with a wolf's head beside him. She thinks to herself that they must be the Great Other's champions, as King Stannis is hers. [3]
Further evidence in the text ties the Last Greenseer, Brynden Rivers, the Old Gods, and Bran Stark to the theme of darkness that draws The Great Other into opposition with R'hllor. The vision of Melisandre pointing towards Bloodraven and Bran as champions of The Great Other is corroborated in this exchange:"
No i czy ten o wielu twarzach cokolwiek jakoś pokazał? Bo jak na razie zamiana twarzy, sadzawka z trucizną i inne takie o tym nie świadczą w żadnym stopniu.
Niby tak ale zauważ, że w książcewięc imho Arya to będzie przejebany killer mściciel, w domu czerni i bieli będzie lecieć w chuja aż nauczy się fachu, a potem weźmie skitraną igłę i spierdoli z Braavos i zacznie mordować jak leci.
Jak dla mnie:
Bóg o wielu twarzach = Nieznajomy
Przeciwnik R'hllora (imho ten od Innych) =/= starzy bogowie (wargi, drzewa i te bajery)
Jeszcze dochodzą dzieci lasu...
To by w sumie było w jej stylu, takie rozwiązanie byłoby trochę zbyt proste, ale fajne XD
##
Dobra, mam o Plamie i Utopionym Bogu.
Melisandre do Jona Śniega jak zobaczyła Plamę:I teraz trochę tekstu teorii o Plamie:Cytuj:
Ten stwór jest niebezpieczny. Wielokrotnie widziałam go w płomieniach. Niekiedy otaczają go czaszki, a usta ma czerwone od krwi.
Końcówka o Shireen tłumaczyłaby też dlaczego w serialu już ją spalił Stannis, może Martin im to przekazał jakoś, dunno, ale ciekawa teoria.
No właśnie Martin im powiedział, żeby ją spalili.
btw, nie wiem czemu nie lubicie Ramseya, strasznie porządny człowiek :3 Szczególnie w 0:34 xD
https://www.youtube.com/watch?t=34&v=WEQnwF4yoWI
Tak więc ta teoria mogłaby się trzymać kupy, przynajmniej w dużej części, szczególnie, że ma tyle odniesień do książki w postaci dowodów.
Jak już ktoś stwierdził tutaj, serialowy Ramsay to i tak miły chłopak w porównaniu do tego z książki.
Co nie zmienia faktu, że w kurwę lubię jego rozdziały/sceny, zimny skurwiel mastermind Roose i Ramsay, młodsza wersja, która okrucieństwem przewyższa ojca.
A filmik otworzył moje oczy, źle go oceniałem XDDD
https://i.imgur.com/4f0EIIl.gif
Never forget.