To historia jest zmyślona, co nie znaczy,
że nie mogło się to zdarzyć, czas wstawać do pracy,
mijam bloki, kamienice, patrzę w bok - tam rodzice,
jakiejś panny, co chciała zarobić poprzez wyjście na ulice, ej,
wchodzę w głąb takiej dżungli, sam na czele, żadnych kumpli,
goryl z orangutanem chyba mają jakieś porachunki, yo,
jebać ich, idę dalej, nagle słyszę jakiś lament,
to kapturek coś nawija, że na chacie ma przesrane,
usłyszałem jakiś hałas, dalej w krzakach stoi taras,
małpy mnie zapraszają na trójkącik, orient - zaraz,
walę w długą, pełno koksu, to tygrysek już z detoxu,
nieopodal Michael Jackson molestuje jakiś chłopców, he
teraz kumaj ziomuś sprawę, wchodzę ile mam sił,
na pagórek misia uszatka, nazywany ; silent hill,
spokój chill, pełen luz, kto to znowu głośno wyje?!
papa smerf drze ryja na ciamajdę, że znów pije,
dla mnie to już za wiele, zbliżam się do dżungli końca,
a tu dobra beka, akcja - wilk wali w łeb zająca,
tego tutaj już za dużo, z plecaka kamerę łapię,
co to kurwa znowu jest?! to filemon głośno chrapie, he,
w kierunku wyjścia stery, robię uśmiech do kamery,
patrzę, coś tam biegnie, to te typy - tom i jerry,
nagle film mi się urwał, jakby noc okryła dzień,
budzę się w kwadracie, kurwa.. niestety to był sen.
że nie mogło się to zdarzyć, czas wstawać do pracy,
mijam bloki, kamienice, patrzę w bok - tam rodzice,
jakiejś panny, co chciała zarobić poprzez wyjście na ulice, ej,
wchodzę w głąb takiej dżungli, sam na czele, żadnych kumpli,
goryl z orangutanem chyba mają jakieś porachunki, yo,
jebać ich, idę dalej, nagle słyszę jakiś lament,
to kapturek coś nawija, że na chacie ma przesrane,
usłyszałem jakiś hałas, dalej w krzakach stoi taras,
małpy mnie zapraszają na trójkącik, orient - zaraz,
walę w długą, pełno koksu, to tygrysek już z detoxu,
nieopodal Michael Jackson molestuje jakiś chłopców, he
teraz kumaj ziomuś sprawę, wchodzę ile mam sił,
na pagórek misia uszatka, nazywany ; silent hill,
spokój chill, pełen luz, kto to znowu głośno wyje?!
papa smerf drze ryja na ciamajdę, że znów pije,
dla mnie to już za wiele, zbliżam się do dżungli końca,
a tu dobra beka, akcja - wilk wali w łeb zająca,
tego tutaj już za dużo, z plecaka kamerę łapię,
co to kurwa znowu jest?! to filemon głośno chrapie, he,
w kierunku wyjścia stery, robię uśmiech do kamery,
patrzę, coś tam biegnie, to te typy - tom i jerry,
nagle film mi się urwał, jakby noc okryła dzień,
budzę się w kwadracie, kurwa.. niestety to był sen.
Zakładki