Twierdzisz że nie potrzebujesz, ode mnie odpowiedzi
każdy co w tym dłużej siedzi, powie Ci że twój diss to kpina
marna prowokacja nic więcej, nie masz pojęcia o rymach
Mówisz na mnie laik?, chyba ziomuś w chuja lecisz
przeczytaj swoje wersy, zero stylu nie zaprzeczysz
każdy potwierdzi twą wygraną, ale chyba kurwa głuchy
pedały się tobą jarają, bo przy majku robisz kocie ruchy
nabierz skruchy, niszczę takich jak ty słabych łaków
przetrzepie Ciebie punchami, jakbym klepał dywan na trzepaku
posłuchaj dzieciaku, znakomicie robisz rap?
ile ty masz lat? u mnie hart ducha czy fart
sam sobie odpowiedz, układam rymy jakbym to był domek z kart
tylko tyle Ci powiem, nie zdmuchniesz go bo nie masz takiej mocy
więc przestań głupio gadać, strzele szybką odpowiedź
jakbym strzelał z procy, po tej odpowiedzi odpadasz,
jakbyś wiedział o co biega tutaj, to byś przestał odpowiadać,
zacznę wytykać Ci wady,więc uciekaj stąd
za chuj nie dasz mi rady, przejdę po tobie jak trąd
wers po wersie, zaczynasz się rozkładać
robię tutaj ostre wejście, to będzie twoja zagłada
Mogę być królową, mam punchów dynastie
piszę linijki z głową, ty po nich nie zaśniesz
szybko zgaśniesz, jak wypalona świeca
czytając moje wersy, zaczynasz się podniecać
dla Ciebie checa, chodź nie zrozumiesz przekazu
jak Biblia Tysiąclecia, mam ukryte przesłanie wyrazów
nie mam nakazu, ale przeszukuje twoje teksty
kilka razy, zauważyłem że próbujesz leczyć swoje kompleksy
niby jakieś docinki, w stylu pedo-misia i króla
marne punche, myślisz że są dobre? chyba żeś ochujał
od dziejów zarania, wiejesz tutaj beznadzieją
twoje marne porównania, ludzie się z nich głośno śmieją
niby nie wiem co to gruba flota? znowu Cię omotam
weź ziomuś pilota w dłoń, pooglądaj sobie TiVi
wyglądasz jak słoń, więc przestań się dziwić
nie myśl że to komplement, to nie ten Słoń od hardkoru
będę taki ewenement, nie pozostawiasz mi wyboru
jestem jak Molesta, zabiorę Ci z życia resztki koloru
kolejnym wersem, wypierdalam Ciebie z twojego toru
mogę być dla Ciebie światłem,ten diss za tobą pójdzie jak cień
będziesz myślał że to sen, będziesz chciał się obudzić
kiedy zorientujesz się że to kolejny dzień, już nie będziesz się łudzić
mój atrament na kartce, już psychikę Ci brudzi
kolejna moc w tych wersach, oczywiście dla ludzi
pisane wersy są pod publikę, takie zarzuty Twoje
po co tutaj zatem napisałeś? okazałeś się gnojem
Ja biorę co moje, czyli przychodzę po sławe
ty jesteś jak Dudek, cały czas grzejesz ławe
oczywiście to ironia, pierdole na forum popularność
piszę sobie dla zajawy, czasem chce dać komuś w kość
mam Ciebie dość, a Ty masz chujowe rapu objawy
niby składasz rymy, nikt tego nie dostrzega
jak już mówiłem, odpadasz w tych biegach
posłuchaj chłopaczyna, niby na mnie mówili dziewczyna
szybka rozkmina, i już wiem że to kpina
już tłumacze Ci czemu, chujowo stałeś z obiektywem
robiłeś mi zdjęcia, i miałeś kiepską perspektywę
Twoja dziewucha była z przodu, a ja stałem z tyłu
dotykałem ją, jakbym robił skratche na vinylu
taka jest prawda, wiem że bolesna bywa
łatwa jest każda, przestańmy ukrywać
szydzisz z pracy dziwek? kim jest Twoja laska
po co poruszyłeś temat, skoro sam lubisz mlaskać
nie no dobra głupi żart, opowiedziałem bajki kosmiczne
przecież na myśl o seksie z panną, mówisz "to nie higieniczne!"
próbujesz mi zarzucić, że moja muzyka utyka?
śmiesznie słyszeć to od typa, który na rymach się potyka
jak najszybciej znikaj, wypierdalaj mi z widoku
przeszyję Cię jak strach, który odczuwasz w mroku
jak co roku, z Twoich kawałków się śmieje
puls Ci maleję, gdy w głowie pustką wieje
brak u Ciebie techniki, nie możesz mi nic zarzucić
gdybym miał jak Ty liryki, dawno bym się w przepaść rzucił
Jak już mówiłem, na odpowiedzi nie mam czasu
ale wypadało coś napisać, bo narobiliście hałasu
poświęcam pare minut, szykuję punchy armie
prawda jest taka, że każdy z nas wypada marnie
nie wiem jak wy, ale ja te teksty pisze na szybko
nie mają być to hity, które będą wisiały w ramce za szybką
bądź moją złotą rybką, spełnij 3 moje zachcianki
przestań tu pisać, dorośnij, i wstaw ten tekst do ramki
będę przez chwile raperem, poczuje się lepszy
podkręcam atmosferę, będę dalej ostro pieprzył
moje wersy jak u Piha, brutalna leksyka
w każdej linijce śmierć tu czycha, na mojego przeciwnika
jedno twoje potknięcie w tekście, i już kurwa leżysz
nie ma mowy o proteście, nie musisz mi ziomuś wierzyć
moje odpowiedzi proste, niczym A B C D w maturalnym teście
wielcy znawcy hip hopu, kim wy kurwa jesteście?
A B C D w teście, ale nie na chybił trafił
mógłbym napisać syty diss, ale odpowiedzieć byś nie potrafił
bo nie poprawnie pisze się umiał, napisałem prosto
byś głupku zrozumiał, jeden z drugim jedziecie ostro
konwersacje chujowe, miedzy sobą prowadzicie
osoby trzecie muszą was uspokajać, a wy się dziwicie
krzywicie się obaj, na ciętą riposte
musiałem obu ruszyć, byście zrobili jakiś postęp
spotkacie się z krytyką, na każdym kroku
nie ważne czy praca,szkoła czy na schodach w jakimś bloku
więc dotrzymaj kroku, reprezentuj godnie siebie
czy zrozumiesz przekaz, szczerze mnie to jebie
mało tego, nie wiem czy już wiesz
Twój kolejny diss, spłynie po mnie jak deszcz
ale powiem śmiało, kolejne przejście do panczy
w końcu byłeś kozak, i chciałeś ze mną zatańczyć
zatem biorę kluczyki, odpalam opla kadeta
zmiana podejścia do liryki, bo czeka na mnie twoja kobieta
ona niezła blachara, a z Ciebie zwykły frajer
w gardle u mnie sachara, ale jeszcze parę wersów daje
ten diss jak zwykle dla zajawy, chociaż może nie wygląda
nie bierz go do siebie, to fikcja niczym postać Jamesa Bonda
nie pisze tych wersów, już czysto technicznie
bardziej taktycznie lirycznie, a nie jakaś kpina
zapamiętaj jednak, pisanie rapsów to moja dziedzina
możemy zagrać va bank, postaw na mnie swoją flotę
wgniote w fotel, ciote bo to liryczny impotent
potem wrócę 11 czerwca, jak gurala totem
będę jak morderca, rozprawie się z młotem
zalałeś się potem, ja Ciebie falą białych rymów
miała być zabawa, niedługo dojdzie do rękoczynu
nie liczę już wersów, straciłem rachubę
napisany dobry diss, chociaż linie są strasznie długie
możesz sobie odpowiadać, nie jesteś w stanie mnie zaskoczyć
na starcie przegrałeś beef, pora ziom otworzyć oczy.
Zakładki