Przypomniała mi się dziś taka książka (w sumie to nie jestem na 100% pewien czy to na pewno książka była, ale wydaje mi się że taką historię kiedyś czytałem). Z tego co pamiętam, to działo się to w jakimś sierocińcu albo ośrodku wychowawczym, główni bohaterowie to oczywiście dzieci albo młodzież. Sama książka prawdopodobnie była pisana dla dzieci lub młodzieży, ale tutaj też głowy nie dam - możliwe, że była pisana dla dorosłych, a jedynie bohaterami były dzieci i ja w jakiś sposób w wieku ~10 lat tę książkę znalazłem i przeczytałem.
Z tego co kojarzę, to właściwie cała akcja rozgrywa się w tym ośrodku lub jego okolicach. Okolice te nie są typowymi okolicami, wydaje mi się, że w pobliżu budynku żyło wiele zwierząt (ale nie jakichś dzikich, atakujących ośrodek - owszem, możliwe że były tam jakieś lwy czy wilki, ale raczej nie wchodziły w drogę ludziom). Dzieci miały zakaz samodzielnego chodzenia po tych okolicach (możliwe, że tylko wieczorami, a możliwe że cały dzień), jednak główny bohater (lub dwoje-troje głównych bohaterów, nie pamiętam) dosyć nagminnie ten zakaz łamała i musieli wiele razy chować się przed dyrektorką, która zauważała że coś jest nie wporządku (wydaje mi się, że dyrektorka była dobrą kobietą, żaden tam despota - zakaz był w trosce o zdrowie wychowanków). Możliwe także, że główny bohater władał jakąś formą magii lub miał jakieś zdolności nadprzyrodzone (nie wiem, może rozmawiał ze zwierzętami, był nieprawdopodobnie bystry, może umiał latać?).
Niestety, poza takimi urywanymi wspomnieniami (które w dodatku mogą być przekręcone) nic więcej nie pamiętam, ale może komuś się to kojarzy z czymś? Bardzo mi zależy na tytule
Zakładki