Świeżo ukończony Wrath of the Emperor quest w wykonaniu UF, Pink Sisters i Krulestwa ;) Zaczynaliśmy go jakoś ~2 tygodnie temu, dopiero na dziś się udało ustalić taki termin, żeby całej ekipie pasowało:
Pierwszy boss w Wote, misja trzecia:
Z pierwszej, najfajniejszej (i jednocześnie najbardziej denerwującej) misji zdjęcia nie mam, więc będzie właściwie sama akcja. Misja czwarta - oramy Banute, 3 MSów = moc ;d
Przy okazji wskoczył level (hity po lewej to dzieło Loreleia, jemu blokerzy niepotrzebni ;d)
Wracamy do teraźniejszości, 4 ostatnie misje:
Pierwsze dwa piętra padały naprawdę szybko i bez żadnych problemów - schody zaczęły się niżej, gdy masowo wyskakiwały te mocniejsze drakeny. I to z każdej strony. Generalnie każda trudniejsza walka odbywała się na takich samych zasadach, cytując:
Zergu: ja to tylko wciskam F6 [ue] i patrzę czy coś jeszcze jest
Graff: sioham w ciemno, bo nic nie widzę
Dzisiaj również wpadł level ;)
Dwie ostatnie misje, klepanie bossów w składzie uzupełnionym o posiłki (Arthur i Shar Golia):
Kolejne reinkarnacje Emperora padały jak muchy, wydawało się że już nic nie może się nieoczekiwanego wydarzyć i questa skończymy w 10 minut bez żadnego wysiłku...
...ale nie. Na ostatniej misji kogoś ręce świerzbiły i przeciągnął dźwignię zanim wszyscy zdążyli wejść na odpowiednie pole. Efekt był taki, że w mocno ograniczonym składzie zostaliśmy teleportowani do finałowej walki:
Nie wierzcie nigdy w to, co jest napisane na wiki. Jeśli to bydle ma tylko 25k hp, to Arch regularnie odwiedza torga i jest wzorowym head-adminem. Na moje oko miał conajmniej 4x tyle ;d
Niemniej jednak zasraniec w końcu padł, a nam nie pozostawało nic innego jak wyjść i wrócić jeszcze raz aby pomóc drugiej części ekipy - tym razem poszło znacznie sprawniej, ale nie polecam stania tuż obok bossa:
Jeśli czujecie niedosyt screenów, to męczcie Torg Usera aby wstawił swoje ;)
Zakładki