Biegając po moim tajnym spocie z rotwormami dostałem cynk od Hadora, że na dzielni szykuje się grubsza impreza. Znudzony monotonnym oraniem zjadaczy gleby postanowiłem ruszyć do moich kompanów. Na wstępie dostałem rozkaz, który wykonałem:
Zanim zdążyłem się obejrzeć, już rashował na nas kolejny pająk
Jednak spotkał on się z dużym oporem z naszej strony
Nasz wlatca, Hadorek, ignorował powagę sytuacji i odczuwam kompletny brak emocji
Jednak loot, który zostawił kolejny GS rozgrzał go na całego!
Hador zaskoczony tak wspaniałym łupem musiał chyba na chwile odejść od komputera bo przez parę chwil musieliśmy orać GS'a z Hukiem w dwójkę
Hador wrócił jednak ze zdwojoną siłą i pomógł nam zniszczyć bestię
Później postanowiłem przetestować siłę swoich magicznych mocy
A tutaj zawstydziłem swoje gfb'ki
Kolejne pająki były zdecydowanie nieśmiałe i szybko uginały się pod naporem sił sprawiedliwości
W pewnym momencie jeden z nich chciał nawet mnie zjeść ale przeliczył się o jakieś 3 rzędy wielkości
Jako, że Hador musiał iść na dancing zakończyliśmy polowanie, a ja zdobyłem ładny kwiatek
W międzyczasie mogliśmy jeszcze podziwiać lingwistyczne zdolności Huka
Skoczyłem na Cyce, bo to szybka kasa. Odwiedziłem sławny grób, który w przypadku naszej gildii nie jest aktualny :-)
Potem...
Wywaliło mnie z gry, bo moja mała kuzyneczka naodpalała tysiąc internetożernych gier we flashu typu "ubierz hadorka". Mnie z Tibii wyjebało, a ja zdenerwowany, wyjebałem net w całej chacie. Helo :-)! (czyt. pekezu przestal krecic prad na rowerku i poszedl cos zjesc - omen)
arena, poziom scrapper na 50 levelu
z nerwow nawet nie zwracalem uwagi, jak co pisze ;d
w sumie zrobilem arene na styk, bo wzialem ze soba 120 mana potionow, 100 health potionow i 50 strong health potionow.
many zabraklo mi w polowie zywiolaka ognia, wiec cisnienie skacze, zeby tylko wystarczylo potkow hp.
Zakładki