Przepraszam że wrzucam ssy z mojego nędznego chara, ale przydarzyła mi się historia którą pragnę Wam opowiedzieć.
Zaczęło się tym że zalogowałem się na ac, w wieży z valkyrią... ( bla bla bla ) ... w końcu zauważyłem że z witcha wychodzi jakaś babka ( znaczy się chłopak chyba, ale female ) z deep redem. Myślę sobie "no cóż, gdyby to nie był 22 lvl [ja 14] i bylibyśmy sami na acu to bym ją ujebał" ale tymczasem poszedłem expić. Kiedy miał[a] już hp na yellow, zaczął [a] za mną chodzić i tylko patrzyłem kiedy zacznie atak. Długo nie czekałem, zaczął atakować. No to uciekam, a że nie pierwszy i nie ostatni raz uciekam to dośw. mam. Lece na up/down i kiedy on został na górze, ja spylam dołem. Doszedłem do chaty w której na dole jest slim ( cały czas go waliłem ) i nagle patrzę, on ma reda i schodzi na dół, to ja za nim . W końcu go ujebałem ( znaczy poison którym był zatruty ) i loot to jakieś p legi i p arm. Idę dalej, zostało 3 poty. Idę tak sobie idę, nagle patrze leci jakiś 28 sorc ma nick podobny, i zaczyna mnie lać, później przyzwał monka i cały czas mnie bił. Oczywiście wychujałem go, i piszę to stojąc bezpiecznie w dp :D
Kilka screenów:
Zakładki