część pierwsza przygód wampira z dwarfów
Wieczór miał zacząć się spokojnie czyli klasyczne, regularne kradzenie wora na kopalniach z reguły dla tych samych osób, które nie nauczyły się mnie dodać do vipów i mieć się na bacznośći. Rutynowe zachowanie przerwał nikomu nieznany paladyniarz z nickiem zdupywyjentym, prawie jak stulzpowyławymananymi nogami. Podjąłem walkę.
Załącznik 375363
Szarpanina trwała parę minut, po czym stwierdziłem, że jest to planowane granie na czas, czekanie na śniadanie, to znaczy na posiłki. Zarządziłem (sam ze sobą) jednoosobową ucieczkę, grę na czas by sprawdzić z kim mam doczyniena.
Załącznik 375364
Instynkt pekera mnie nie zawiódł, w bardzo krótkim czasie zjawił się kolejny cywil by wymierzyć sprawiedliwość na niewinnym wampirze z kopalni dwarfów. Skorzystałem z telefonu do przyjaciela (pozdrawiam @
jareckii ;) i rozpoczęliśmy plan zagłady ligi sprawiedliwych. Okazało się, że nie są to ludzie z południowej ameryki co za tym idzie mają więcej niż 10iq czyli posiadają niezbędnę runy, komunikator głosowy i linę by nie wpaść w uhtrapa.
Załącznik 375365
Plot-twist, to my mieliśmy 10iq, trzeba było wykonać klasyczną akcję kompas. Tu zdjęcie w trakcie ucieczki.
Załącznik 375366
Rozdzieliliśmy się, uciekałem przez wąskie korytarze pustynnego labiryntu. Wrogowie byli bardzo szybcy, powtarzam bardzo ale to bardzo. Zaczęły lecieć magiczne ściany, które skutecznie powstrzymały mnie przed ucieczką. Milimetry od całkowitej blokady ciała, 130 uderzeń serca na minutę. Chwila zawachania, udało mi się przeciśnąć przez ich chude tyłki, szybko w tył zwrot i ucieczka wgłąb labiryntu.
Załącznik 375368
Załącznik 375367
Kolejne zaskoczenie, runa paraliżująca. Szybko zneutralizowana, kontynuuje ucieczkę.
Załącznik 375369
Po zapoznaniu się z wrogami, a może ligą sprawiedliwych nie mnie oceniać (czekam na wasze oceny) postanowiłem wrócić do rodzinnego miasta. Moi przeciwnicy nie zrezygnowali. Tu nieudana próba wzięcia mnie w kleszcze.
Załącznik 375370
Po parunastu minutach stwierdziliśmy, że czas ewakuować wylogowanego 30 rycerza z pustynnego labiryntu. Zlekceważyliśmy wroga, bardzo szybko dopadli naszego mistrza obuchów, próbowałem odciągnąć ich uwagę lecz nie dali się na to nabrać i dokończyli robotę.
Załącznik 375371
Załącznik 375372
Po dokonaniu zbrodni na mistrzu obuchów, zmienili cel na mnie. Prawie im się to udało ale instynkt wampira z kopalni dwarfów mnie nie zawiódł. Kolejny raz przecisnąłem się między wrogami.
to be continued...
Zakładki