Podzielę się z wami krótką rpg historią o odwecie (zajrzałem dzisiaj na Media na forum Tibiantisa - był tam tylko 1 post, to uznałem, dlaczego nie zrobić 2. posta, jak już się namęczyłem to uznałem, że na otland też, bo po angielsku to wystarczy przekleić, a skoro już na otland wstawiłem, to dlaczego nie na Katolickie Forum Młodzieżowe
)
Krótkie intro: Umarłem i straciłem bp, kiedy wróciłem do ciała, oczywiście było puste, a jedyna osoba w pobliżu o imieniu Czokledmen twierdził, że to nie on go wziął.
Zdenerwowałem się i zacząłem go atakować, żeby udowodnić lub obalić jego zeznanie po sprawdzeniu plecaków w jego martwym ciele.
Oczywiście okazało się, że miał wielu przyjaciół ...
... więc umarłem (przynajmniej udało mi się schować mój plecak do wody;)
Ale hej! Nie jestem gościem, który zrezygnowałby z zemsty tylko z powodu czegoś takiego pfff
„Więc odrobiłem swoją pracę domową
Sprawdziłem miejsce, w którym pracuje,
jedzenie, które on je,
jego gust w kobietach,
ile razy dziennie sika,
Dowiedziałem się o nim wszystkiego, co mogłem.
Kiedy go poznałem, znalazłem słabość, którą mogłem wykorzystać.
Gdybym tego nie zrobił przed walką, na pewno umarłbym.”
(mały quiz - do dialogu z czego tu się odwołuję?)
Lubi (lubił?;) robić runki afk na dachach Darashii...
... loot nic specjalnego, ale satysfakcja jest bezcenna
(nie mam pieniędzy na profesjonalnych tłumaczy jak Dobrze Wyszkolony, więc skorzystałem z translatora
, co pewnie zauważyliście)
Zakładki