Poradniczek wypasny musze wyprobowac pare sposobów bo czesm mi sie nie chce isc do budyy : /
Wersja do druku
Poradniczek wypasny musze wyprobowac pare sposobów bo czesm mi sie nie chce isc do budyy : /
Poradnik fajny, wszystko nic dodać nic ująć, lecz na moją ciotkę (bo tym czasowo mieszkam z nią) musiała by mnie ptasia grypa dopaść realna by uwierzyła xD
No , no , no ... czas chorować :) Dzięki bo sie przyda (prędzej czy później). Gratz 10/10
Ja mam tez dobry sposob.
BIerzesz kawalek szynki jeszce jakiegos badziewia do ust.
Trzymasz to pogryzione i troche herbaty do tego wypluwasz to do kibla i pokazujesz mamie ze zwymiotowales :D
U mnie poskutkowalo :D
Ty też popracuj nad ortografią!! jak mnie to wkurwia, wytyka innym błędy ortograficzne, a sam je popełnia!!
@Topic bardzo fajne sposoby, ale ja wole zachorowac na serio ;](spanie pryz otwartym oknie) u mnie zawsze skutkuje! xD
9/10 ( było by 10/10 ale troche błędów ortograficzych jest.
Pozdrawiam,
Mikey
Super Poradnik
Przyda się.
10/10
To taka alternatywa dla ułomnych, którzy nie umieją udawać (Pozdro DIDA!). Do Gimnazjum może i fajny wynalazek, potem już nie warto tego robić
Najs, tyle powiem =]
/teh master
Ja mam inny sposób BARDZO skuteczny...
Tak około 19 wieczorem gdy bedziemy w posiadanu srodka przeczyszczajacego wlewamy, lub wsypujemy 2x wiecej niz jest to jest napisane w ulotce. Choroba gotowa :P
No tak ale to będzie działać do około 3 godzin a rano mama się zapyta czy się dobrze czujesz i co powiesz?
Może wykorzystać poduszkę i energicznie dmuchać w nią ciepłym powietrzem.
Chętnie wykorzystam te wszystkie wasze sposoby.
Dziękuje i pozdrawiam.
Dobra Robota :) Moja mama sie nawet nabrała i 3 dni w szkole w plecy i 5 lvli do przodu w tibi :D
Hah wy się cieszyć kilkoma dniami, tygodniem, dwoma. Ja to sobie załatwiłem udawaną chorobą 1,5 miesiąca :P sztuczką z ziemniakami i mlekiem...wyszło mi zatrucie pokarmowe tydzień w szpitalu dwa w domu...potem tydzień anginy i dwa szkarlatyny :P a wszystko przez surowe ziemniaki zimne zepsute mleko i klasówkę z bioli :D
ja tam mam inny sposób
ja to robie tak : rano jak idę do szkoły kupuje sobie gumę do żucia (miętową) i pepsi w puszcze z lodowki zuje z kilka sec gume i pije ta pepsi ile dam rade (lodowata w chuj) gardełko boli troszkę ale potem po kilku godzinach masz gorączkę ;p a jak nie wypali to w domu zimne mleko tez ile damy rade wypić i kilka dni w domu
Świetny pomysł, aż się dziwię, że dopiero teraz to komentuję...
Kiedyś na pewno skorzystam. Naprawdę dobra rzecz ; p
Nie wiem czy ktoś już mówił o tym pomyśle (nie mam zamiaru przeglądać tylu stron z komentarzami) ;]
Mój pomysł dotyczy termometru rtęciowego.
Podczas naszej udawanej choroby napewno rodzic będzie kazał nam zmierzyć temperaturę. Pewnie bardzo się tego obawiacie :P Bo gorączka musi być! xD Ja wynalazłem (pewnie nie ja pierwszy) ciekawy sposób, który opiszę w instrukcji.
1. Gdy już dostaniemy termometr trzymamy go normalnie pod pachą z dwie minuty.
2. Następnie gdy jesteśmy sami w pokoju (jeżeli nie jesteśmy sami to idziemy do kibla bo nam niby słabo) wsadzamy termometr do gemby, pod język - może się wam to wydawać głupie, ale skuteczne.
3. Gdy już mamy termometr w odpowiednim miejscu "mamlamy" (bez skojarzeń, najlepiej wcześniej napić się gorącej herbaty).
4. Temperatura termometru powinna wzrosnąć przynajmiej o 4 kreski.
5. Jeżeli nadal nie mamy udawanej gorączki to bierzemy termometr w ręce i mocno go ocieramy o skórę (tylko nie róbcie tego za szybko bo temperatura może spaść).
6. Temperatura może być troszkę za wysoka po zrobieniu rzeczy w punkcie piątym, więc musimy troszkę strzepnąć termometr (najlepiej do temperatury 37 i około 4 kreski - czemu taka mała "gorączka"? Mała, ponieważ to dopiero początek naszej "choroby").
Jeszcze jedno ^^ Rodzice napewno będą was straszyć, że pójdziecie do lekarza :P Nie bójcie się oni po prostu tak mówią, żebyście nie kłamali (chodzi o chorobę) ;] Najlepiej wtedy powiedzieć, że się nie boje bo naprawdę jestem chory.
P.S. Nie "chorujcie" częściej niż raz na 3 miechy <--- tak często chorować to i tak podejrzana sprawa.
P.S.2 Nie gwarantuje, że mój pomysł z termometrem będzie działać... U mnie przynajmniej zawszę się sprawdzał.
P.S.3 Ja osobiście nie udaję nigdy (sorry parę razy tylko :P, ale daaaaawno już) sztucznej choroby, bo później tylko tracę zaufanie u rodziców i trzeba nadrabiać lekcję =/