Zaczęło się oczywiście od Rookgaardu. Postać o nicku Alkierre była zrobiona ok. 1,5 roku temu, aczkolwiek mogę się mylić. Po wyjściu na main byłem Druidem; zacząłem expić jak szaleniec na foldzie, do 13 lvla. Od 13 do 19 - Orc Temple.
W końcu, 19 lvl. Byłem ucieszony - miałem Volcanic roda, najlepszy w tych czasach dla Druida rod. Expiłem to na Mount Sternum na Cyclopach, to na kopalniach na Soldierach. Wbiłem upragniony 24 i 25 lvl. I...
Tu było rozłamanie, wbiłem 26, deadłem na 25 i 24, wbiłem 25, zostałem trapnięty na 24, wbiłem 25, dead. Skończyłem z Tibią na dobry rok na 24 lvlu.
Niedawno, w wakacje pojechałem do kuzyna. Zobaczyłem znajomy obraz i omal nie padłem ze zdziwienia - Tibia włączona! No więc opowiedział mi o swojej postaci, świat, itp. Światem była Guardia.
Była to wersja tuż przed tą dziś.
Zacząłem grać razem z bratem ciotecznym. Nick - Brassrain. Przeżyłem ok. 10 deja vu - Expiłem do 15 lvla tak samo, jak na Alkierre na Candii. Aż potem przełom - Kuzyn na Game-chat wyłapał oddany acc - 20 lvl Druid - Albertnet. Miał zrobiony Vocation Quest. Jako, że to on znalazł passy, to i on zagarnął większość itemów. Jednak nie wszystko. EQ i kasę na Potiony mi zostawił. Miałem więc Necrotic rod, Plate set, Dark Helmet, Dwarven shield...
Ładnie się expiło na kopalniach tą postacią, nikt mnie nie ruszał. Od czasu do czasu na priv przychodziły wyzywania, typu noob, itp. Ale nie reagowałem.
Nie wiem czemu, ale kuzyn od czasu do czasu chodził na postać, coś tam kupywał, coś sprzedawał.
Miałem 24 lvl, Hat of the Mad, Spirit Cloak, P legs, Necrotic rod, Dragon Shield. Kuzyn, nie wiem po co, kupił Vampire shield, chciałem ją sprzedać za 13k. Już, już sprzedałem i... Auto-logout.
Wchodzę, kick, wchodzę, kick. Zrezygnowałem, porozmawiałem z bratem ciotecznym - właściciel oddanego konta je odzyskał. Niemalże się załamałem.
Próbowałem z Brassraina rozmawiać z Albertnetem, aby przynajmniej oddał itemy, które nazbierałem - bez skutku. Ciężko z wami, br-ami.
Obydwoje się załamaliśmy, ale w końcu skojarzyłem coś - miałem przecież Alkierre! Więc przypomniałem jego passy, zacząłem wbijać lvle, gdy wbiłem 26 byłem zdziwiony - jeszcze żyję!
Wbiłem lvle 27 i 28. Brat przeprowadził się na ten serwer i grał Palladynem i Knightem po trochu. Załatwiłem sobie normalne EQ - Hat of the Mad, Spirit Cloak, Terra rod, Plate legs, Dragon Shield.
Parę razy byłem noobem i nabierałem się na zaufanie, ale miałem ogólnie swoje momenty. Na 28 lvlu padłem na lvl 27 (miałem Northwind rod - dla łatwiejszego expienia) i wypadł właśnie rod.
Nic, odrobiłem lvl i grałem dalej.
Pewnego dnia napisał do mnie stary kolega z podstawówki, dzięki któremu poznałem tą grę. Poprosił, abyśmy razem poexpili na Guardii. Zgodziłem się i dziękuję za tą decyzję. Ruszyłem na Mount Sternum, zobaczyłem go, 20 lvl pall, poziomy -1, -2 - Na tym poziomie zobaczyłem peeeeełno Skeletonów i Ghouli, byłem uradowany, będzie gdzie robić lootbagi, o czym będzie później, -3 oraz -4 - Na tych poziomach expiliśmy. On miał szczęście - z Crypt Shamblera wypadł mu Small Diamond. Poznałem trochę to miejsce.
Wbiłem 30 lvl. Przez ten czas zdążyłem się zakumplować z paroma osobami z RL-Chata (w tym miejscu pozdro m. in. dla Alv'ara, Tyraf Hotha oraz King the Beny'ego). Zarabiając lootbagami z podziemi Mount Sternum, zdobyłem Blue Robe, Hat of the Mad, Terra rod, Plate legs, Dragon Shield.
33 lvl - Blue set, Dragon shield, HotM, Hailstorm rod. Wtedy właśnie z Tyrafem ubijałem pierwsze w swoim życiu dragi pod Mount Sternum. Manasy powoli się kończyły. Kiedy spadły do zera, wychodziłem.
Pech chciał, że przed wyjściem Tyraf musiał dać loga, a piętro wyżej nie było żadnej żywej duszy. W efekcie goniły mnie 3 Mummy i Ghoul. Padłem. Wypadł Hailstorm rod -_-
Po zalogowaniu się (108 osób kolejka - urok ferii świątecznych) od razu rozmawiałem z Benym. Powiedział, że znalazł ciało, ale już puste. Lvl mi spadł do 32, więc na Hailstorma nie było mowy. Dał mi Terra roda za darmo (Blue Legi kupiłem z zaoszczędzonych pieniędzy i właśnie tejże różdżki przed deadem). Dobiłem 33 lvl z powrotem.
Na następnych poziomach nie było nic ciekawego. Również chodziłęm na Dragony w tym samym miejscu, ale uważałem na mana potiony. Dobiłem 35 lvl. Miałem BoH, Blue Set, Dragon shield, Hailstorm rod i ten sam helmet, Hat of the Mad. Na tym samym accu mam Knighta lvl 20 (K set, Dwarven axe, Dragon Shield, Crusader helmet. Mam też tutaj 20 lvl Palla, o którym powiem trochę później.
Kuzyn, który przestał grać jak miałem 5 lvli mniej i zaczął z powrotem na moim lvlu 32 padł na DS trapie.
Po deadzie był 22 lvlowym palladynem. Nick - Cavie Blond, aktualnie już mój char.
Pobiegłem tam (ghostland) i włączyłem mana shield. Wlazłem do wykopanej dziury i dostałem od DSów combo 332 w manę. Przeraziłem się nie na żarty.
Brat cioteczny mówił, żeby ropować, bo ciało jest na dole, ale ja pomyślałem, żeby te DSy wykończyć pojedynczo i zacząłem je ropować. Mana shield się skończył niezauważalnie, a ja niechcący z powodu zbyt szybkiego klikania wpadłem do dziury. OHKO.
Lvl w dół. Ja nie straciłem nic, kuzyn Vampire Shield (biedak cieszył się nim 15 minut niecałem rónież znalazł w deadzie).Kupiłem od niego Blue Robe za 10k, bo kończył z postacią. Nie planowałem końca Druida, a B Robe miał być dla palla. Jednak po głębokim zastanowieniu zmieniłem Druida w RuneMakera, a Pall stał się główną postacią.
Odziedziczył po Druidzie m. in. Większość itemów z depo, Blue set i BoHy, Dragon Shield, kasę. Dostał też drugi Blue robe, sprzedany za 11k.
Aktualnie palladyn ma 20 lvl, skille 61/49, kupiony z zarobionych pieniędzy Paladin armor, Blue legs, Dragon shield, Crown Helmet, BoH...
Jednak to już nie to samo. Druid wywołuje we mnie łzy w oczach, przeżyłem z nim ładny kawałek życia, trochę przygód, trochę cierpień...
Trochę o postaciach:
Screen z pallka jest w temacie Candia life.
Wymienione nicki można znaleźć w Tibia.com po wpisaniu je w wyszukiwarkę charów.
Dziękuję głównie znajomym z Rl-Chata i kuzynowi, za rady i wsparcie w trudnych chwilach.
Mimo, iż to brzmi jak zakończenie mojej gry, to to nie jest koniec. Ciągle będę grać i utrzymywać znajomości.
#down
Czytałem jego biografię, ona wywołała we mnie prawdziwe emocje.
Nie jestem jakimś Nolajfem maniakalnym, w szkole idzie mi dobrze, nie zaniedbuję znajomości z reala.
#down again
Wiem, ale ja po prostu wrażliwy jestem xD
Tak btw. dzięki za ocenę, nawet z 5/10 się cieszę ^^
Zakładki