Temat: co zje*alo rl tibie? waszym zdaniem

Zaro hades napisał

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

grać na 7.4, bo po prostu nie mam na takie granie czasu, jednak trzeba trochę tam poświęcić tych godzin przed pc.

Nom i wpada taki profesorek z 30 osobami które na chara poświeciły mniej wiecej 6godzin. I tygodnie/miesiace grania idą w chuj, bo albo deska albo truskawka

Ta co ty, nikt już nie expi ani na svar, ani na hydrach czy dlach xd to są już potworki tylko do bestiary, czasami może jakieś low lvle tam idą na chwilę, szczególnie ludzie którzy wracają po latach, ale zaraz się dowiedzą o innych spotach i nara ze Swar. To jest właśnie pojebane, cipsoft powiększa tą mapę nie wiadomo po co, a stare lokacje idą w zapomnienie.

Zakon napisał

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

Mnie najbardziej odpycha brak poziomu trudnosci. Najlepiej wspominam czasy jak 20 lvlem biegałem po amazonkach w Veno i szczęśliwie je sobie klepałem jako noob by uzbierać hajs na eq/runy by później móc iść powastowac to na jakichs lepszych mobach. W tym momencie praktycznie od 100lvl który wbija się w 2-3 dni lata się wszędzie bez żadnego waste bijąć non stop full klaty mając kompletnie wyjebane na wszystko.

To niezłe 2-3 dni, chyba na doublu grając po 14 godzin dziennie bez przerwy xD z tym profitem to też tak średnio

Jedynym kryterium sukcesu od zawsze był czas jaki można poświęcić na grę i nie ma znaczenia tutaj wersja gierki, a nawet bym powiedział że obecnie jest to dużo bardziej zbalansowane. Nikt też nikomu nie broni dalej biegać po amazonkach, droga wolna jak komuś to przyjemność sprawi, problem w tym że to nie grindowanie na amazonkach sprawiało przyjemność tylko przygoda i podjarka grą mając 10 lat

Gdyby nie boty, to najlepiej grało się w okolicach 8.6
Yalahar przez wielu krytykowane miało wtedy fajny klimat