upalne lato 2005 serwer galana bo tam grało pół miasta, do starszego brata kolegi po szkole przyszedł kolega i wbija na kompa i odpala na tibie, nikt nawet nie myśli żeby go sprzed kompa wypierdalać bo gościu giga koks jakimś 80~ elite knajtem popylał w dodatku albo w gildii dominando albo w tej co z nim walczyła już nie pamiętam xD no to oczywiscie wszyscy też zaczęli grać
naszym mentorem został brat kolegi, bo do tego koksa z 80 ekiem to wstydziliśmy się zagadywać.
tradycyjnie to oczywiście wchodzenie po drabince, już nawet komórke miałem to zamiast się bawić w pisanie na gg to szybki telefon do brata kolegi i dre morde żeby szybko mówił jak się wchodzi po drabinie bo mnie szczur zagryzie
z rooka to jeszcze pamiętam jak wszystkie okoliczne dzieciaki się zachwycały bo kolega ogarnął se studded legsy na rooku i wow skąd on to ma jakie kozak legi wow daj popatrzeć
po wyjściu z rooka trzeba było wziąć carlin i iść do ab'dendriel bo tam wszystkie ziomki mieszkały i się dowiedziałem że po drodze jakieś gobliny mogą mnie podhaczyć to przez godzine się dopytywałem czy aby tego gobliny mnie nie zapierdolom na śmierć.
jak już się zadomowiłem w ab'dendriel dowiedziałem się gdzie iść walić w sagan trolle to przyjaźń z koleżką została wystawiona na próbe, skilował na trollach i ktoś mu parcele zajebał i go trole otoczyły a on nie umiał ich odpuszować ani zabić też ich nie mógł bo walił z jakiegoś hand axa to dzwoni do mnie żebym przychodził go ratować a ja mu dla zabawy więcej trolli podlurowywałem i na drugi dzień się prawie pobiliśmy przez to
potem kolega zmienił chara na jakiegoś 15 sorka którego kupił od brata za paczke fajek czy coś w tym guście i wysłał mi kiedyś pasy żebym sobie zobaczył, to loguje, a dzięki koneksjom brata kolegi char miał inva i był wylogowany w domku tego 80eka, ten pierwszy na wprost depo ab'dendriel na +1 gdzie kurwa loguje się a tam niesłychane bogactwo dsmy leżą na ziemi, jakieś ccki no kurwa nie jeden by zabił za takie fanty a po cenach allegrowych to w takim 2005 było warte przynajmniej 1000zł a pewnie więcej, tak wtedy się obsrałem przestraszyłem że od razu zapierdoliłem logouta i więcej się tam nie logowałem a koledze powiedziałem że nie chce na jego konto wchodzić xD
swoją drogą nieźle musiał tam mieć gościu nasrane że invy do takiej chałupy dawał jakimś bobofrutom którzy cudem nie mieli haka przez dołączanie do gildi gdzie trzeba podać pasy albo darmowego pacca xD
a jak mowa o darmowych rzeczach to mi się przytrafiła rzecz niesłychana, jeszcze na tej galanie na trade pisze jakiś typ że kończy gre i odda wszystkie itemy DLA POLAKA no to pisze witam prosze mi dać te itemy i mowi że spoko da ale musze przyjść do thais
no to zadowolony zapierdalam do tego thais, po drodze ani peka teamu, ani zalurowanego gsa czy czegokolwiek, dochodzę do thais i typ mi dał fire sworda, knight armor, dragonkę i jakieś tam pare innych pierdół, mało się nie obsrałem z radości
oczywiście w ciągu 48h nie miałem już żadnego z tych itemów bo dałem się na coś oscamować albo ktoś mi wpierdoł dał xD
raz jeszcze śmieszna historia z budzikiem na 5 rano żeby iść poexpić, wstaje oczy się kleją odpalam gierke stoję w ab depo wchodze na góre patrze a tam royal helmet leży, jeszcze zamulony to wychodze z depo bo stwierdziłem że przecież to pewnie ktoś chameleon runki użył bo kto by royal helmet wyjebał w depo na ziemie
wychodze a tam leży jakiś fire axe ale to już podniosłem to zaraz się cofam i ten royal helmet zbieram, potem jeszcze na około depo pare fantów znalazłem ale mniej wartych i zauważyłem że na jednym daszku co się wejść nie dało leży DSM
myślę o huj tu chodzi, a pare godzin później z rozmów pod depo dowiedziałem się żę jakiegoś typa dziewczyna rzuciła przez tibie i w rozpaczy wszystkie itemy wypierdalał xD
Zakładki