Temat: Tibia - "Niszczymy" mity i legendy

Sprawdziłem konta GM'ów. Nie posiadają oni przy sobie żadnych przedmiotów, ale na niektórych kontach GM'ów, w depo co jakiś czas natrafiłem na śmieci (watch, plate armor, torch, kilka gp itp). Z ciekawości zapoznam się, ze wszystkimi kontami GMów (dużo ich nie ma, z 45) i zobaczę, czy któryś nie ukrywał tam czegoś interesującego ;)
Jako ciekawostkę wrzucam kilka losowych kont.

@edit
Sprawdziłem wszystkie konta. W depo nic ciekawego nie znalazłem, głównie śmieci i paczki

A ja bym to interpretował że trzeba nakarmić tego który jest w potrzebie, czyli starego martwego Króla Nekromantę krwią - nektarem nekromantów. Nie widzę tu związku z pobożnością.


Zgadzam się z ogólną puentą Twojej wypowiedzi, tj. faktem że rozwiązanie szyfru nie zaprowadzi nas do jakiegoś epickiego questu, a jest jedynie smaczkiem gry i wątkiem ją scalającym. W swoich wywodach zapominasz jednak o pewnej ważnej rzeczy; Knightmare czerpał inspirację do tibijskich mitów i questów z gier, książek, seriali oraz filmów swojego dzieciństwa i okresu nastoletniego - jako że jest z innego pokolenia niż nawet ja, to niestety mało kto już te tytuły pamięta. Obstawiam, że klucz do rozwiązania 469 jest w jednym z takich mediów.

Jestem już tu jedenasty rok kolego i całkiem mi tu dobrze. A ten temat bardzo mi się podoba, jako że pobudził mnie po kilku latach do kombinowania nad zagadkami tibijskimi. Zacząłem nawet przeglądać swoje PMy na skrzynce, bo o wielu rzeczach już zapomniałem. Przy całej Twojej niezłej wiedzy dotyczącej technicznych kwestii tibisjkich mitów oraz nieumiejętności wyjścia poza ten techniczny schemat przy ich rozwiązywaniu, kontynuujesz niepotrzebne uszczypliwości wobec mnie (przy mojej otwartej postawie) , to właśnie przypomniało mi się, że faktycznie - miałem wtedy wizję i wkręcałem ile wlezie - śrubokrętem Kurika, oczywiście. @tibia77 ;

This.

myślę, że warto doszukiwać się czegoś w germańskich mitach, opowieściach. Weźmy chociażby mit o banshee oraz jej respem na południe Thais, o ile dobrze pamiętam w którejś książce opisana jest historia nieszczęśliwej kobiety. Dawno, naprawdę dawno nie miałem styczności z Tibią, a szczególnie z jej RPG, więc coś mogłem pomylić

na jasne ze nie mial, bo skad mial miec
po co w ogole czas tracic na szukanie takich itemow

those ... liczba mnoga
poza tym glodnych nakarmic to jakies tam przykazanie czy cos takiego u katolikow/chrzescijan

a tak mi się przypomniało, teraz mając wszystkie rozmowy z NPC, ktoś zagłębiał się w temacie "donate"? Chodzi mi tutaj o NPC necromantów, oraz tego npc na północ od thais gdzie są beholdery.

Nie do końca. Jeśli rozszyfrowanie ksiąg samo w sobie jest "questem", to w plikach nie znajdziesz rozwiązania.

A co do rooka, to nie jest tak, że w tych plikach nie było nic nieodkrytego. Po prostu to, co było do odkrycia, zostało już odkryte dawno temu. Nieodkrytym skryptem (w momencie kradzieży plików) było znikanie spike sworda. Inaczej nigdy byśmy do tego nie doszli, jak to się dzieje.

Teoretycznie - mógł coś zataić. Nigdy nie będziesz miał pewności, chyba że teraz ty się włamiesz do jego komputera i znajdziesz prawdziwe oryginalne pliki.
Wg mnie to już nie jest wersja, w której mogły istnieć nieodkryte questy na jakieś epickie nagrody. Przed 7.2 - być może. Ale 7.7 to już czasy, w których cipsoft dawno odszedł od koncepcji takiej konstrukcji questa. Nie wiem też, jaki toor miałby mieć interes w zatajaniu informacji. Równie dobrze mógłby nigdy nie udostępnić tych plików nikomu.
To, co miał zarobić, też już zarobił dawno temu, hostując realotsa itp. Dziś serwer i pliki poza znaczeniem historycznym, nie mają wielkiej wartości, bo serwera nie da się edytować żeby coś dodać/usprawnić (tzn. jest to cholernie trudne, bo trzeba by to robić na binarce, nie ma źródeł; z tego powodu upadł realots Iryonta), poza tym ludzie już dawno napisali bardziej wydajne serwery, a sama tibia przez 10 lat zmieniła się totalnie i w tym znaczeniu pliki też są bezużyteczne.
Wg mnie do takiego wniosku doszedł toor i dlatego po 10 latach je udostępnił i tyle.
Tak czy siak, z punktu widzenia osoby chcącej rozwiązać jakąś zagadkę w dzisiejszej tibii - nie miałoby to znaczenia, bo zmieniło się i tak tyle, że już bez różnicy czy toor coś usunął czy cipsoft dodał.
Również dla kogoś, kogo jedynie ciekawi jak to było w tamtych czasach, nie ma to znaczenia czy toor coś usunął, skoro i tak się o tym nie dowie.

Nie do końca wiadomo jak to działało. Pola nie były do końca losowe i ukryte, bo po stanięciu na nich Oak wydawał odgłosy i ludzie szybko to rozkminili. Ale nadal nie ma pewności, w jaki sposób niektórzy dostali się do środka (nawet oni sami nie wiedzą).

Ciekawiej by było zobaczyć chara z uprawnieniami goda, ale chyba nie było takiego na Zanerze. Tak samo, trudno oczekiwać, że były tam jakieś legendarne przedmioty.
Dlatego chujowo, że to Zanera a nie jakiś stary świat, najlepiej Antica. Można by sprawdzić ile było rarków, zglitchowanych run, golda i innych dziwnych itemów oraz kto je miał.

U Lugriego nic nie ma, możesz mu tylko dać na tacę i cię pobłogosławi, to wszystko.
Nadal ciekawi mnie jednak wątek rebelii. Tzn. jeśli wybierzemy złą ścieżkę i zamiast donieść na Gamela zaniesiemy magic crystal Lugriemu, używając hasła rebeliantów "death to noodles", to on bierze kryształ i nas przeklina i podpala, nie wiadomo czemu.

Głodnych nakarmić, spragnionych napoić. Swoją teorię opieram na tej książce:
A konkretnie na "the forces of evil will never consider to do such a thing". Dlaczego niby siły zła miałyby nigdy nie wpaść na "nakarmienie" Goshnara krwią? I co w tym ironicznego?
Moim zdaniem może tu chodzić o The Holy Tible, której zło nie tyka, lub w starym PoI mogło chodzić o zrobienie jakiegoś dobrego uczynku (by np. uzyskać QuestValue potrzebne do przejścia za mwalla), o czym zło nigdy nie myśli.

Nie zapominam. Wiem, że Knightmare inspirował się wieloma źródłami, coś wziął z tego, coś z tamtego, coś sam dodał. Ale to nie ma znaczenia. Istotne jest czy w jego zamierzeniu książki miały być możliwe do odczytania dla graczy, czy nie.
Jeśli tak, to musiałoby to być coś w rodzaju zagadki matematycznej/logicznej, bo w grze było bardzo mało informacji na temat samego języka. Bodaj dwie książki na Isle of the Kings (Behold the Beholders i You Cannot Even Imagine How Old I Am, ale w tej drugiej jest tylko wspomnienie o Wielkim Kalkulatorze), które zresztą też zostały dodane dużo później niż samo Hell Gate (w 7.2 razem z Ghostlandem, a HG bardzo dawno, w 6.ileś). Nie było elder beholderów i innych dialogów. Tylko wrinkled beholder, który też miał mniej keywordów, i książki w bibliotece.

Kluczem do zagadki może być sama liczba 469, ale nie znalazłem na jej temat nic specjalnego. Jedynie, że w 469 lub 470 p.n.e. urodził się Sokrates (polska wikipedia podaje "około 470 p.n.e."), którego powiedzonkiem było "wiem, że nic nie wiem". To tyle. A jeśli chodzi o samą liczbę, to tylko, że jedynymi dzielnikami są 7 i 67 (pomijając oczywiście 1 i 469), co jest ciekawe z tego względu, że 67 często występuje w zapisach 469, np. w tym wklejanym tu poemacie Avar Tara dwa razy jest słowo "677" a NPC Knightmare niby mówił "3478 67 90871 97664 3466 0 345". 7 i 67 są liczbami pierwszymi, podobnie zresztą jak 677. Jedynym znanym słowem w 469 jest 3478, co prawdopodobnie oznaca beholdera lub bonelorda lub jedno i drugie, to trochę mało.
Kluczem może też być coś innego, np. mogłaby nim być ta słynna macierz. Mogłaby, gdyby nie fakt, że została zmieniona i zmienił się jej wyznacznik. Mogłaby też być liczba oczu beholderów, jak kiedyś sądzono, ale to też było zmienione.
Generalnie, nie ma się na czym oprzeć, gdybyśmy mieli chociaż 2 przetłumaczone słowa (jakieś złożone, a nie że 1 = Tibia), to można kombinować, a tak to jedynie pokręcić się w kółko.

Książki mogą coś znaczyć, bo nie są do końca bezsensownymi ciągami, ale być może dlatego, że po prostu tworząc coś, co miało być językiem, Knightmare się przyłożył i nie napisał np. "suidhfuyas adfba ashdays" tylko "aker menaurk faegar", bo różnicę widać od razu. Ewentualnie jakoś tam sobie zakodował rzeczywisty tekst, ale dla nas niemożliwe jest jego odkodowanie.
A jeśli trzeba do tego wiedzy z jakiejś nieznanej powszechnie książki, czy czegoś tam, którą Knightmare przeczytał w dzieciństwie, no to sorry, ale taka zagadka nie jest warta uwagi i pewnie nawet gdybyś to odkodował, to byłby tam jakiś żartobliwy tekst i nic więcej.

To pytanie zadałem zupełnie poważnie, bo ciekawi mnie temat starego PoI i jestem ciekaw jak to było z tym rzekomym spoilerem, jednak nie odpowiedziałeś.
A uszczypliwości musisz przeboleć, bo zasłużyłeś na nie. Sorry, ale zawsze miałem alergię na ściemniaczy w kwestii tibijskich mitów, i tak mi już zostało. Być może uważasz, że robiłeś coś dobrego, bo zainspirowałeś wielu graczy do poszukiwań i spojrzenia na tę grę inaczej, ale chyba nie zdajesz sobie sprawy, że jedynie wpędziłeś ich w ślepy zaułek. Bo oni przyjmując twoje rewelacje za prawdę, opierali się na nich i przez to nie mogli do niczego dojść. Nawet dziś jak poszukasz na forach jakichś tematów o 469, to wiele z nich będzie opartych na twoich "wizjach". Teoretycznie, zakładając że istnieje jakieś rozwiązanie, być może nigdy nikt tego nie rozwiązał, bo ludzie zamiast do czegoś dojść, to brnęli w ślepą uliczkę wprowadzeni w nią przez ciebie lub innych bimbambonów i xanów wyszargusów, po czym rezygnowali. @Avarion ;

Twój punkt widzenia, masz prawo go mieć. W kwestii tego co robiłem pozwolę sobie umieścić Ciebie na przedostatniej pozycji osób uprawnionych do osądzania tego. Nie stawiaj siebie na pozycji jakiegoś PiM-owego inkwizytora. Każdy z tych, których zainspirowałem, albo zirytowałem sam ma o mnie jakieś tam zdanie i cześć, koniec tego tematu. Dziś powinniśmy usiąść gdzieś na piwie i powspominać stare dobre dzieje.
I proszę Cię, nie mów mi co muszę i na co zasłużyłem - Inkwizycję rozwiązano dawno temu.

A spoiler PoI musiał istnieć jeszcze przed jego otwarciem, bo natrafiłem kiedyś na niego na jakimś forum (chyba br). Ktoś pisał tam o przejściu przez duży resp dragon lordów, następnie o "czymś na wzór wysokopoziomowego desert questa", potem labirynt i sale z demonami. Pamiętam jeszcze, że autor spoilera twierdził, że "quest" nie ma końca (pewnie miał na myśli brak komnaty z reward chestami). Po wejściu do PoI przypomniał mi się ten fragment z porównaniem do deserta, bo nawet z dostępem do suchej mapy, która była wtedy w posiadaniu pewnej grupy osób, nie sposób było wydedukować, że każda profesja otwiera tam swoje własne skrzydło. No chyba że ze skryptów. @tibia77

Tak mnie temat wkręcił, aż przejrzałem swoją skrzynkę odbiorczą :D
Załącznik 353298