[rpg]
Stare czasy!
Historia zdarzyła się parę lat temu. Kiedy jeszcze magowie nie posiadali umiejętności władania różdżkami. Wszystko zaczęło się na świecie zwanym Danubią. Ów świat szybko został zaludniony prze różnej maści emigrantów. Tak samo było ze mną, moja przygodę zacząłem na małej wysepce zwanej Rookgard. To tutaj trafiali wszyscy ludzie którzy przybyli do nowego lądu. Po paru tygodniach poznałem garstkę ludzi z którymi razem staraliśmy się za wszelką cenę wydostać się z tej obskurnej wyspy. Była bardzo tajemnicza a za razem ciągnęło nas by pogłębiać jej sekrety. W końcu przyszedł czas gdy to małej wioski przybył tajemniczy druid. Zamknął się w górnej części biblioteki, spędził tam parę nocy. Wybrani ludzie przynosili mu mikstury życia, którymi jak się okazało ożywił posąg wojowniczki Oracle. Która jako pierwsza przybyła na tą wyspę.
___
W końcu wielki druid wyszedł i oznajmił ludziom że od teraz mogą za pośrednictwem świętej Oracle przenieść się na duży ląd. Po dniu stania w kolejce przyszła na mnie kolej. Wszedłem do ciemnego pomieszczenia, po chwili zapaliły się pochodnie i ujrzałem przed sobą sylwetkę kobiety ze skrzydłami. Usłyszałem jej głos, lecz jej usta się nie poruszały. Zadała mi klika trudnych pytań, pytała mnie o moją ścieżkę życia, kim chcę w przyszłości być. Od razu jak się dostałem na tą zapchloną wysepkę uświadomiłem sobie że płynie we mnie dusza świętego rycerza. Nauczyłem się paru ciosów mieczem i formułek magii lecz nie mogłem ich wykorzystać. Jak by coś blokowało moją duszę. W końcu święta wojowniczka Oracle zapytała mnie czy jestem gotów by stawić czoła wyzwaniom które mnie czekają. Bez zastanowienia zgodziłem się z jednej strony chciałem jak najszybciej stąd się wydostać a z drugiej obawiałem się gorszych stworów i problemów jakie będą czyhały na niedoświadczonego podróżnika.
___
Poczułem że ściska mnie w żołądku, zaczęło mi się kręcić w głowie, przed oczyma widziałem pustkę. Po chwili wylądowałem na miękkim dywanie. Leżałem tak przez chwilę i rozmyślałem. Czy aby na pewno żyję? Gdzie ja jestem? Tą panikę przerwał mi jakiś zakonnik, który pomógł mi wstać. Przywitał mnie i powiedział że znajduję się na dużym lądzie zwanym Mainem. Ucieszyłem się że nie będę resztę życia tkwił w małej wiosce na środku morza.
Offtop:
Pisałem bez worda, więc mogą być jakieś błędy.
Zakładki