Witam, jesli juz czytasz ta "przygode" chcialbym uprzedzic ,ze nie znajdziesz w niej polskich znakow , historii jak to znalazlem w deadzie 100cc i padlem lub cos w tym stylu - to bedzie zwykla relacja z mojej wycieczki do DC. Imiona nie sa prawdziwe.
Po powrocie ze szkoly zjadlem wspaniala mozona pizze i z herbata usiadlem do kompa. Dostalem wiadomosc od kolegi z pytaniem -czy idzemy zwiedzic nizsze poziomy DC, warto wspomniec ,ze ustawialismy sie na ten wypad dobre 2 dni. Oczywiscie sie zgodzilem i zaraz zalogowalem na mojego noobchara - sorca na 22 levelu z 17 m levelem. Z poczatku zanosilo sie na dluugi hunt wiec zadowolony myslalem o wbiciu przynajmniej 1 lvla.
Kumpel proponowal zabrac ze soba 300 mp - 15bp ale ja nie majac tyle kasy na noobcharze zabralem tylko 11 bp z czego 7 nosil Kamil -
65 knight. Do naszej wspanialej ekipy dolaczyl Eryk - 37 sorc(ktory w sumie mial dolaczyc dopiero jutro przy kolejnym wypadzie) i tak od skalki z wyvernem ruszylismy na polodnie. Szybko znalezlismy sie na Outlaw Camp (glownie dzieki temu ,ze zabralem bohy z innego chara).
Z Wild Warriorami , Banditami i innego typu "gownami" nie mielismy problemu wiec pod sama katedre dotarlismy bez najmniejszych wpadek.
Zeszlismy na dol i znowu zostalismy powitani przez kilku "twardzieli" w postaci Smugglerow. Nasi "przeciwnicy" padli po 1 stuknieciu od Kamila i ruszylismy w strone zejscia na -2. Tutaj juz bylo wiecej syfu + kilka Assasinow, Darko Monkow i Witchow. Jednak i ta przeszkoda zostala pokonana przy pomocyflam hura ( a raczej spamu bo ja nim bilem po 40 a Eryk po okolo 70). Po wybiciu calej ekipy dostalismy "rozkaz" od kamila o tresci "wchodzicie i flam hurami lejecie". I na -2 sie zawiedlismy bo jechalismy wszystko jak manuel po kanapce.
Lekko zawiedzeni zdecydowalismy sie pojsc na DC za tp, wiec poszlismy odblokowywac dzwignie i z powodu duzej ilosci potworkow przy kazdej dzwigni nie zdazlismy. Kamil jako prawidzwy strateg powiedzial nam (jak sie potem okazalo ,ze to mial na mysli) zebysmy my pociagneli 2 a on sam 3 jesli dam mu bohy zeby zdazyl na tyle szybko biec. Eryk nic nie zrozumial a ja tylko tyle ,ze on pobiegnie ( myslalem ,ze solo wszystko zaliczy). Po kilku minutach Kamil wraca i pyta czy zrobilismy to co mowil. Ja chcialem wytlumaczyc ,ze nie zrozumialem o co mu chodzi ale Eryk byl doslowny i powiedzial ,ze nie wie co on pieprzyl. Dlatego tym razem Kamil powoli wytlumaczyl nam swoj plan - i UDALO SIE!!!!! dostalismy sie na dc za tp.
Poniewaz nigdy tutaj nie bylem spodziewalem sie calej armii syfow ktora rzuci sie na nas po wejsciu - oczywiscie sie zawiodlem bo trafilismy na 2 Assasiny i Dark Monka. Dalej jednak bylo lepiej i pojawila sie mala armia syfu na czele z 2 Stone Golemami i Dark Magicianami. Ladowalem z flam hura wszystko patrzac jak ladnie pojawiaja sie cyferki nad moja postacia kiedy wybilismy wszystko zrobilismy fotke na pamiatke. Wbilem z 80% m lvla i 60% lvla dlatego zadowolony ,ze mam jeszcze 8bp mp chcialem dalej expic , niestety Kamil uznal ,ze zwastowal dostatecznie duzo shp i kiedy odwiedzimy Angeline idzemy do depo. Angelina byla "uwieziona" mimo otwarych drzwi wiec nie sprawdzilismy do czego sluzyl klucz ktory znalezlismy w innej komnacie, ba nawet nie szukalismy zadnych drzwi ktore mogly by byc otwieranie przez nasz nowy nabytek. Wracajac bilismy dalej syf i spotkalo nas kilka milych niespodzianek mianowcie kolejno - leopard armor (Eryk majacy slabosc i sklonnosc do zabierania loota podwedzil go szybko , tak samo jak czesc kasy ktora miala pojsc do blokra :P), potem horseman helmet ktory przytrafil sie Kamilowi jako czesciowe odszkodowanie i na koncu Sniper gloves ktore spadly mi z huntera za ktorym ganialem po calej sali w czasie kiedy Eryk spamowal flam hurami a Kamil sciagal coraz wiecej syfu. Eryk odrazu spytal "komu spadly rekawiczki" i przez dlugi czas namawial mnie do wymiany za leopard armor. I w takim klimacie wyszlismy z DC i skierowalismy sie do depo...ale to nie koniec.
Po drodze Kamil zaproponowal wybicie albo gsow albo dragow, tym razem w zgodzie z Erykiem zaglosowalismy na gsy(dobrze na nie dziala flam hur). Poszlismy wiec na wschod i spotkalismy 1 Gsa do ktorego Kamil podszedl i blokowal juz jak na dobrego "knajta" przystalo. Po kilku sekundal wybiegl kolejny Gs a za nim jeszcze jeden (razem 3 gsy = team battle 3vs3). Jeden Gs przerzucil sie na mnie i wgryzl sie za dobre 150~ hp, odpowiedzialem na to exura gran ale i ponownie oberwalem ale na szczescie(podziekowania dla "Kamila" za zaproponowanie zabrania bohow) udalo mi sie odejsc i Gs znowu przerzucil sie na naszego blokera. Bily go 3 Gsy , wiec Eryk ciachal je z gran vis luxa ,a ja pomagalem flam hurem i odnieslismy zwyciestwo bez duzych strat.
Na koniec w depo juz Kamil caly zadowolony powiedzial ,ze byla to jego najfajniejsza wyprawa i wylogowal sie, to samo zrobilem i ja planujac juz powoli kolejny wypad - Tym razem na GL.
Za bledy i nude przepraszam ale chcialbym zeby przygody znowu tetnily zyciem jak kilka lat temu.
Pozdrawiam.
Zakładki