Witam, na wstępie sorry za brak polskich znaków, ale właśnie skończyłem się uczyć i nie chce mi się włączać kompa.. :) zaczynamy.. Historia ta wydarzyła się w ubiegłym roku przed wakacjami.. Stałem znużony w depo na yalahar, kiedy napisał do mnie kumpel z rl czy miałem hacka.. Odpowiedziałem, ze nie bo gdyby tak było wiedziałbym o tym.. Odpisał nie zgadniesz co, zapytałem o co chodzi, a on na to, ze w depo ankh miał parcela zaadresowanego ode mnie z full eq.. Naturalne było to, ze odpisałem no chyba w dupie, ale odpisał, ze to prawda.. Olałem sprawę myśląc, ze kpi ze mnie.. Po kilku minutach dostałem msg z pytaniem czy idę na pole, odpowiedziałem, ze tak i ze wpadnę po niego.. Nie będę opisywał tego jak szedłem bo nie warto.. :d jestem pod jego klatka, dzwonie domofonem, odbiera i mówi żebym wszedł na gore bo musi coś zjeść.. Ok, winda, lecę na 8 piętro.. Pukam, otwiera i mówi, żebym wszedł do jego pokoju i ściąga spodnie.. Nie no, żart.. xD siadam na łóżko i mówi patrz.. Patrze na ekran monitora, oczywiście odpalona tibia, kumpel otwiera parcela i moim oczom ukazuje się yalahar armor, golden legsy, softy, bohy, demon helmet, mms, 90k, blessed wooden stake i obsidian knife.. Pomyślałem, ze włożyć swoje eq do parcela, ale w zobaczyłem, ze jest na miejscu.. Powiedziałem o kur.. nie mogąc w to uwierzyć.. W tym momencie kumpel po raz drugi powiedział patrz i kliknął na label, który był zaadresowany przez moja postać.. Chwile myśleliśmy jak to możliwe, ale patrząc na godzinę wysłania przypomniało mi sie, ze właśnie o tej godzinie wysłałem mu parcela z itemkami do djinna.. Zapytałem się co zrobiłem z parcelem, odpowiedział, ze jak zwykle wyrzucił na ziemie.. Wybuchając śmiechem krzyknąłem tylko, ze jakiś debil musiał wziąć mojego labela i przez pomyłkę wysłać itemy do niego.. Po tym poszliśmy na pole.. Gdy wróciłem do domu i wszedłem na gg otrzymałem wiadomość z linkiem z tibia.com na pacera thread (bo na tym świecie graliśmy, nie wiem jak tamto się dokładnie nazywa) zacząłem czytać, autorem tematu był koleś o dziwnym nicku, 150+ ed, wywnioskowałem, że to br lub coś w tym stylu.. Pisał kiepską angielszczyzna, ale udało mi się zrozumieć, ze chciał wysłać itemy na swojego knighta, ponieważ przestaje grac druidem, ale wziął label z ziemi i nie zmieniając danych wysłał parcel.. Prosił osobę, która otrzymała itemki o ich zwrot.. Oczywiście wszyscy zaczęli z niego śmiać, w krótkim czasie uzbierało się kilka stron komentarzy o tym, jakim jest idiota.. Cóż, napisałem do kumpla, pośmialiśmy chwile z zaistniałej sytuacji, po czym wylogowałem się.. Itemy oczywiście nie wróciły do właściciela, bo chyba nikt normalny by tego nie oddal.. :) żałowałem jedynie, ze mnie nie spotkało takie szczęście.. Koleś chciał zaoszczędzić 1gp, a stracił dorobek kilku/nastu miesięcy, ale mówi się trudno.. :d Koniec..
Poprawiłem polskie znaki i ewentualne błędy..
Zakładki