Chciałbym opowiedzieć moją historię, która zdarzyła się przedwczoraj. Zapraszam do lektury.
@EDIT Dobra macie "zwykłe"... Lepiej zapobiegać niż leczyć :D
Stałem pod dp w kazo i treniłem mlvl. Patrzyłem sobie na trade i koleś jakiś napisał, że opchnie hotm za 1k... Ja mu piszę "poczekaj na mnie jestem w kazo zaraz będę w carlin". Doleciałem, kupiłem, kolo dał loga. W dp miałem troszku śmieci więc sobie poukładałem i próbowałem opchnąć. Jakiś kina obok kładzie na dp eq, emerald sworda yalahar arm nightmare shield itp. później chowa spowrotem i jak miał schować bohy i kasę dostał kicka. Ja od razu emocje na max i lecę z trzęsącymi się łapami do tego dp. Zajumałem all, cieszę się jak świnia z pomyj i latam po dp z bananem na twarzy :P Przez 2 dni kolo się nie logował, więc stwierdziłem, że kasa jest moja.
Stara wersja dla tych, którzy się "tym" zadowolą:
Stojąc przed depozytem w mieście krasnoludów, zajadając smoczą szynkę i paląc manę przeglądałem różne oferty na kanale wymiany. Nagle mój wzrok przykuła świetna oferta - czapka złego za jedyny tysiąc złotych monet. Wiedząc, iż ta czapeczka jest warta dwa razy tyle, nie zastanawiając się pobiegłem do Carlin, ponieważ tam właśnie znajdował się sprzedawca. Po drodze spotkałem kilka goblinów, które jednak ominąłem, ponieważ po prostu nie miałem teraz na nie czasu. Pędząc, co sił w nogach ujrzałem wreszcie przepiękne bramy Carlin. W końcu wszedłem do miasta i pomimo mojego pośpiechu nie mogłem oderwać oczu od pięknych zabudowań tego miasta. Wreszcie byłem w depozycie. Transakcja poszła szybko i sprawnie, po czym sprzedawca wylogował się. Zauważyłem, iż w Carlińskim depozycie mam jeszcze kilka przedmiotów, które warto byłoby sprzedać. Układając je ładnie i wypisując ofertę, zauważyłem wysoko-poziomowego rycerza pokazującego swój ekwipunek na skrzynce depozytowej. Znalazły się tam drogocenne przedmioty, m. in. koszmarna tarcza, emeraldowy miecz, czy yalahariańska zbroja. Rycerz zaczął chować przedmioty spowrotem , a kiedy nadszedł czas na buty przyspieszenia i kryształowe monety, rycerz i blask jego miecza znikł. Ja patrząc, co na mnie czeka jeśli dojdę do jego skrzynki na czas, zerwałem się jak śpiący ochlapany lodowatą wodą. Dojście do przedmiotów nie sprawiło mi problemów, ponieważ w budynku znajdowało się ledwie kilka osób. Zabrałem więc z roztrzęsionymi rękami i walącym sercem 45 kryształowych monet i buty. Rycerz jednak nie logował się spowrotem. Ani wczoraj, ani przedwczoraj, ani dziś. Stwierdziłem więc, iż przedmioty wędrują do mnie.
I tak stałem się posiadaczem 480 000 złotych monet w kilkanaście minut.
Zakładki