Pierwszego dragona zabiłem gdzieś dopiero po roku gry [w 2005~]. Początki Iridii, 17 paladin, solówka, dragon pod Thais. Nic ciekawego nie spadło.
Wersja do druku
Pierwszego dragona zabiłem gdzieś dopiero po roku gry [w 2005~]. Początki Iridii, 17 paladin, solówka, dragon pod Thais. Nic ciekawego nie spadło.
Najlepszy potwor jakiego zabilem to cyclop ;<
28~ sorc + druid z podobnym lv mój qumpl :)
czasy tibi 7.6 sumnolem 2 ds i drag szybko spadł woce+hmm i jeszcze kolega bil xD
To bylo cos :) loota nie pamietam
wtedy to była tibia 7.6~ :d u kumpla 40 ek poszedłem sobie na draga :D nic nie spadlo ;p
Palladyn 30(wiem noobsko ale sam bylem noobem) polecial dragonbone staff ktorym za dlugo sie nie pocieszylem bo potem padlem od dla.
Pamiętam sorca na 26 lvlu, tibia 7.72 bodajże, pamiętam ten strach. Jechałem go na hmm+woce bez summonów (omg). A loot zaskakujący bo dragon shield ; D. Pamiętam te waste manasów.
Fail z tym powtarzaniem pamiętam, chyba musze iść spać.
30sorc, zbierałem team tak żeby miec super pewnosc ze nic sie nie stanie, zebrałem 40 palla, 30+palla, 50 knighta ze skillami gdzies 80+ a po drodze spotkalismy kolejnego, mojego kolege 50+ knighta, skonczylo sie tym że drag dostał ode mnie tylko raz z hmma bo oni sie na niego rzucili -.- potem juz ubilem samemu z summonami
Mój pierwszy dragon był w 2004 roku, ja miałem 20 level paladinem i poszedłem z kolegą też 20 paladinem. Była to nocka, najpierw zabijaliśmy w dwójkę, później on padł i chyba wtedy zabiłem dragona solo.
30 Druid.... mietek flacha :D:D:D Dragon padł od dsów i chyba hmm z tego co pamiętam :P No i rózga ;D Poleciało 60 gp :<
28~ sorc,
2dsy pelno manasow i jechalem xd
strasznei sie balem, a padl w 3 sec :)
Ja na swojego pierwszego draga wbiłem przez przypadek wracając z dark cathedral przez poh wbiłem się kolesowi na respa (wiem nieładnie) i mi wypadła dragonka, wtedy był chyba trochę ponad 30lvl jakieś tam wybotowane skille
Cytujac koment 1 chara:
Cytuj:
wiec byl sobie chips, rycerz z zawodu pierwszy solo dragon lvl 26 z jakis palem
Szliśmy na jakieś questy, które sam odnalazłem w jakimś staaarym programie - bodajże amazon camp - nie szliśmy przez bk house, bo baliśmy się, że nas BK ubije ;) Byłem sorciem na ~20 lvlu, za pierwszym razem padłem, nie zapomnę tego stresu w kafejce :D Potem kupiłem mf, porobiłem kilka sd i na utamce go zjechałem do red hp, po czym znajomy zrobił kill steala - złoto i jakiś shit pokroju steel shield.
tibia 7.8 lub 7.9
27 sorc, nie chcialo mi sie wbijac 28 zeby miec dsy bo bardzo chcialem szybko ubic solo draga ;p
wzialem 2 bp hmm i 2 bp manasow na wszelki wypadek, postawilem 2 monki i jakos go jechalem (bez rozgi)
jak mial prawie reda to drugi monk padl i dobilem go z samych hmm ;p
przez cala akcje adrenalina, 2x szybsze bicie serca xd
nic nie spadlo fajnego
Mi na 14 sorku (bocie) zszedł na kilka sd miałem na nim 39 mlv. Co zlociłem? Nic szczególnego kasa i dragon hamy. Przeżycie zajebiste.