Reklama
Pokazuje wyniki od 1 do 9 z 9

Temat: "Bezimienny"

  1. #1
    Nature

    Domyślny "Bezimienny"

    Witam! Ostatnio formatując dysk natknąłem sie na opowiadanie, które pisałem ok.1,5-2lat temu z zamiarem zamieszczenia go na tym forum, niestety zapomniałem o nim. Opowiadanie nie jest dokończone, miałem napisane jakieś przypiski odnośnie tego co ma wydarzyć się później oraz odnośnie przesłania opowiadania, niestety nie mam obecnie weny no i po dwóch latach ciężko dokończyć coś zgodnie z pierwotną myślą, czytając je teraz znalazłem troche niedociągnieć, sporo błędów stylistycznych ale oddaje opowiadanie surowe takie jakie było 2 lata temu. Jest napisane dziwnym stylem z przerywnikami, ale mi się dobrze je czyta xd, z czasem się rozkręca. Życzę miłej lektury:

    (…)Nałożył lekkie, skórzane spodnie, wysokie, wygodne buty, otworzył skrzynie, na wierzchu spoczywał stary złamany łuk(...).
    (…)Spod Skórzanej kurtki wystawał rąbek czegoś pięknego, niesamowitego(…).
    (…)Spiął z tyłu swoje popielate włosy prostym rzemykiem. Ukośnie przez tułów przełożony miał szeroki pas, z przodu umieścił 4 flakoniki z niewiadomą zawartością. Znad Głowy wystawała rękojeść miecza. Sięgnął do skrzyni, wyjął stary worek-przypiął go do pasa, naciągnął czarne rękawice bez palców i(…).

    Wyruszył-by nigdy nie powrócić?

    (…)Wychodząc z miasta, mijał tylko piszczące dzieci, biegające matki, łotrów i morderców zabijających się nawzajem , na których nikt nie zwracał uwagi oprócz jednego, wściekle ujadającego psa. Czuć było smród, na kamienistej drodze przewijały się połacie odpadów.
    Po obu stronach uliczki kupcy mieli swoje sklepiki, wchodząc do jednego z nich(…).


    (…)Zatrzymał się przy północnej bramie, dumnie wyprostowany, z powiewającą pelerynką na plecach. Rozmyślał(…).
    (…)Była pełnia. Wyruszył na … wschód, szedł dziedzińcem, napotkał na drodze niewielu ludzi, po lewej stronie widniała wielka góra wyrastającą strzeliście znikąd. Musiał zatrzymać się na nocleg. W około wilki śpiewały monotonną pieśń do księżyca. Sąsiedztwo starego, grubego dębu wydało mu się najlepszym, zostawił ekwipunek, zbierał chrust oraz drewno. Nagle bardzo cicho położył drewno na ziemi, przyczaił się, obiegając półkolem młodą jodełkę, rzucił się naprzód szczupakiem, coś chrząknęło. Trzymał w rękach dużego, dzikiego królika, pięścią uderzył go w czerep, zwierzę przestało się wierzgać. Zabrał chrust. Wrócił do obozu jeżeli tak można było go nazwać. Krótkim nożykiem, który wyglądał nie na kuchenny nóż, lecz na solidny, rycerski sztylet oporządził królika. Rozpalił ognisko, przyrządził i zjadł zwierzę. Ułożył się pod drzewem, zasnął. Żegnał go wieczorny mrok(…).
    (…)Nieopodal skałki ruszył na południe(…)


    (…)-Och.. Jak dobrze cię widzieć, nie odwiedzałeś mnie długo mój miły, co cię tu sprowadza?
    Nie odpowiedział.
    -Hah.. Bo to ja Cię nie znam, chciałeś tylko porozmawiać czy masz sprawę?
    Odchrząknął po czym niskim ochrypłym głosem rzekł:
    -Potrzebne mi są materiały…
    Człowiek , z którym rozmawiał wyglądał młodo. Kolorem jego włosów był brąz, oczy miał bardzo przenikliwe i mądre wydawałoby się doświadczone. Człowiek ten uważał się za rybaka, chociaż ludzie przypuszczali, że jest druidem. Druidzi bardzo dobrze znali się na Magii Przemijania. Za domem Hoggle’a bo tak miał na imię ów człowiek znajdował się olbrzymi ogród gdzie wszystko rosło i kwitło jak zaczarowane.(…).
    (…)Byli przyjaciółmi, młodo wyglądający rybak zaproponował ‘mu’ nocleg(…).
    (…)O Świcie ruszał. Hoggle podarował mu worek, w którym były właśnie owe materiały, z worka wystawały tylko końcówki wściekle-czerwonych piór, prawdopodobnie jakiegoś egzotycznego ptaka(…).
    (…)Udał się na północ, wędrował od świtu do zmierzchu. Droga wiodła miejscami przez gęsty las i bagna, nawet dla niego ‘człowieka nie będącego zwykłym śmiertelnikiem’ była dosyć uciążliwa(…)
    (…)Zatrzymawszy się pod tym samym, starym, zasłużonym dębem, ponownie rozbił obóz. Posiadał zapas ryb od Hoggle’a, nie musiał polować. Nabrawszy drewna rozpalił ogień jako ochronę przed drapieżnikami. Ułożył się wygodnie oparty o dąb i przez kilka dłuższych chwil czuwał-spał z jednym otwartym okiem. Znużony wędrówką nieprzezornie zasnął. Podczas snu ognisko zagasło.(…)
    (…)Śnił.. śnił o małej dziewczynce, biegającej beztrosko nieopodal domu, starszych ludzi prawdopodobnie jej rodziców, zajętych domowymi obowiązkami…
    Nagle!!! Poczuł niesamowity ból na twarzy, otworzył oczy nic nie widział, noc była pochmurna.. Sięgnął za głowę.. – pusto. Miecz leżał parę metrów od legowiska. Poczuł ból, tym razem na łydce. Szybko wydobył zza cholewy sztylet, mierzył na oślep, usłyszał pisk. Podniósł się-upadł, poczuł mrowienie w nodze, doczołgał się parę metrów i wymacał pochodnie, zapalił ją. Zobaczył zakrwawionego wilka w stanie agonalnym, mimo tego co zrobił mu drapieżnik dobił go by nie cierpiał. Słabo widział na lewe oko, krew zalała mu oczodół. Dostrzegł, że jego rana na nodze niesamowicie krwawi, odpiął rzemień z włosów i obwiązał nim nogę. Sięgnął do worka i wyjął tajemniczy przedmiot. Był to przezroczysty flakonik z czerwonym płynem, otworzył, wypił duszkiem. Wyjął nieznanego pochodzenia ziele, utarł w rękach i podciągnąwszy nogawkę posmarował łydkę, czoło oraz policzek w miejscach zranionych przez wilka, krew rozlana po twarzy i nodze zakrzepła w ułamku sekundy. Całkowite zamknięcie rany i powstanie strupa trwało nie dłużej niż dwie minuty.
    Podniósł się, zabrawszy łuk i worek pokuśtykał pod stary dąb. Wbił pochodnie nieopodal. Nie było sensu rozpalać ogniska, ponieważ wydawało mu się, że za mniej-więcej dwie godziny będzie świtać. Wyjął sztylecik i z wysokiego na trzy metry krzewu rosnącego kilkanaście metrów dalej wycinał prościutkie gałązki długości ręki. Wrócił pod dąb, oparty o niego, w postawie siedzącej wyjął czerwone piórka oraz połyskujące groty podarowane przez Hoggle’a. Umiejętnie operował nożykiem i tworzył misterne strzały, zrobił ich sporo. Każda była identyczna i idealna. Gdy skończył swoją pracę było już dobre kilka godzin po wzejściu Słońca. Zebrał ekwipunek i podjął wędrówkę na północ, doszedł do dziedzińca-ubitej, szerokiej drogi zmierzającej na północny-wschód. Udał się nim. Oczywiście całą drogę utykał. Przeprawiwszy się przez rzekę, solidnym drewnianym mostem, dziedziniec kierował się bardziej na północ. Ściemniało się a na około nie było dogodnego miejsca do noclegu. Postanowił wędrować nocą. Zdjął pas ukośnie przeplatający jego tułów, zapiął go na biodrach tak by miecz nie obciążał mu pleców. Tymczasem w taki sposób jak ów pas, przełożył przez ramię kołczan na cienkim rzemyku. Z kołczanu wystawały tylko przycięte czerwone piórka. Wziął do ręki łuk (podarowany mu przez szefową gildii do której należał. Elane bo tak nazywała się owa gildyjna szefowa, podarowała mu go w dniu wyruszenia w podróż. Był to łuk cisowy, ludzkiej roboty, odbiegający nieco w wytrzymałości, celności i sile łukom elfickim). Sięgnął po jedną ze strzał i założył na cięciwę(…).
    …Księżyce tej nocy świeciły jasno, największy z nich Amar był w pełni, dodatkowo gwiazdy oświetlały Tibię. Noc była bardzo jasna dzięki czemu miecz zastąpił łukiem…
    Był paladynem, błogosławionym wojownikiem, co prawda ubogim, ale to był jego wybór, a raczej brak wyboru, ale tu nie o tym… Świetnie posługiwał się zarówno mieczem, łukiem jak i magią(…).
    (…)Wędrował nocą, ciągle skupiony z naciągniętą cięciwą łuku. Podróż przebiegała łatwo, rana na nodze pod wpływem jego magicznych umiejętności niemal całkowicie się wygoiła, pozostała tylko mała blizna. Co prawda musiał pozbawić życia kilka wilków, tym razem nie zaskoczonym nie miał żadnych problemów z pokonaniem ich. Nie tracił nawet strzał. Używał sztyleciku. Zabijając niedźwiedzia został zaskoczony!!
    Poczuł wyłącznie ciężką rękę na potylicy i momentalnie zwalił się z nóg, stracił przytomność. Oprzytomniał. Leżał, otworzył oczy, bolała go głowa, nie mógł się poruszyć był skrępowany więzami. Zobaczył blask ognia. Nad ogniskiem z rożnem siedziało dwóch niemal nagich olbrzymów. Rozmawiali w cztery oczy a raczej w dwa. To byli Cyklopowie!! Paladyn świetnie znał te kreatury, lubiły ludzkie mięso, za czasów jego młodości nigdy nie wychodziły poza miejsce swojego zamieszkania-w ich języku zwaną Mount Sternum. Widocznie, zmęczone głodowaniem wyszły bardzo daleko. ‘On’ był w drastycznej sytuacji, Cyklopowie po prostu chciały go zjeść. Nie znały języka ludzi ani on ich języka na tyle by mógł ułożyć choćby proste zdanie. Rozmowa nie wchodziła w rachubę. Musiał się w jakiś sposób wymknąć. Jeden z nich się obejrzał, przeraźliwy, pusty wzrok jednego dużego oka spoczął na Błogosławionym wojowniku.. Momentalnie zamknął oczy-nic z tego, Cyklop dojrzał ,że nie śpi. Skinął na kompana, podeszli, jeden z nich podniósł Paladyna, rozwiązał go z więzów i mocno trzymał, uniósł go, wojownik odchylił głowę do przodu i potężnie uderzył tyłem głowy Cyklopa w oko, olbrzym upuścił go. Paladyn podjął ucieczkę, słyszał za sobą ciężkie kroki, nie śmiał się odwrócić. Wydobył z siebie głuchy jęk, drugi z jednookich już trzymał go w swoich silnych, grubych ramionach, ten był bardziej przezorny, ściskał mocno wojownika i trzymał go przy sobie. Cyklop powrócił z nim do obozu olbrzymów. Ten pierwszy jeszcze zwijał się z bólu, Cyklopowie byli bardzo wytrzymali, silni i mocni ale oko było ich słabym punktem. Pierwszy oprzytomniał, był zdenerwowany na wojownika, wyrwał go z uścisku drugiego i torturując zbliżał się z nim do rożna(…)
    (…) Jęk, nagle gruby, głośny krzyk. Obejrzał się, Drugi z olbrzymów miał wbite strzały w pierś i oko. Świsnęło, trzecia strzała wbiła się w to samo miejsce co druga, w źrenicę oka Cyklopa. Paladyn spojrzał, w mrok, z krzaka wystawała bura sylwetka. W ciągu dwóch następnych sekund poleciały kolejne trzy strzały tym razem w jednookiego trzymającego wojownika. Jednooki zwalił się z nóg, nakrywając ciałem Paladyna. Oddychał ciężko, czekał na pomoc, nie doczekał się. Wysilał się długo po czym wypełzł spod wielkiego ciała jednookiego. Rozejrzał się, na około tylko dwa ogromne trupy, ognisko i jego ubranie oraz ekwipunek. Spojrzał w mrok , zobaczył kołczan, na tle rozmywającego się w ciemności ciała, biegnącego, a raczej śmigającego jak cień szybko między drzewami. To był Łowca-zdziczały człowiek żyjący na własną rękę, nikt oprócz nich tak szybko i celnie nie mógł ciskać w przeciwnika strzałami. Łowcy nie tolerowali, bestii, monstrów , nieumarłych ani niczego co złe. Ogólnie nie lubili ludzi i ich towarzystwa, ale bez powodów nigdy nie zabijali. Będąc człowiekiem trzeba było porządnie zdenerwować łowcę by zabił(…).

    Zapraszam do komentowania
    Ostatnio zmieniony przez Nature : 18-01-2009, 20:51

  2. #2
    Avatar kuba
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    Bładnice k. Skoczowa
    Wiek
    32
    Posty
    1,478
    Siła reputacji
    19

    Domyślny

    Elo

    Hmm... Zapowiada się ciekawie :]] Pisz dalej, zobaczymy, co z tego wyjdzie.

    Do poprawy parę 'intów', poza tym w sumie możesz sobie odpuścić te (...) nawiasy.

    Aha - i jeszcze jedno - wydaje mi się, że tekst powinien być w dziale "Opowiadania...".

    To na razie tyle :)

    #offtop
    First at first !!!1111!!! xD

    Pzdr ^^

  3. Reklama
  4. #3
    Avatar Young Worrior
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    Łódź
    Wiek
    29
    Posty
    1,290
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    trzymał go w swoich silnych, grubych ramionach
    A nie dłoniach/rękach?

    nikt oprócz nikt tak szybko i celnie nie mógł ciskać w przeciwnika strzałami
    Chyba 'Nikt oprócz nich'. ; p

    I pod koniec zbyt często powtarzane jest określenie 'jednooki' ;x
    Przez co całą końcówkę trochę dziwnie się czyta ; p

    Ale daje 7/10 ; )

    Dobra fabuła, wszystko fajnie opisane i świetnie się rozkręca cała akcja ; )


    Pzdr
    /Young;]

  5. #4
    Mooric

    Domyślny

    Mam nadzieję,że dopiszesz coś więcej ;] Bo zapowiada się ciekawie.

  6. #5
    Rori

    Domyślny

    Ładnie napisane, zbyt wielu błędów nie widziałem, a nawet jeśli jakieś były, to pewnie nieświadome literówki. Fabuła zgrabna, styl RPG nawet nie najgorszy. Podobało mi się, chociaż czytałem wyrywkowo (czasu mało). Pozdrawiam,
    Rori

  7. #6
    Nature

    Domyślny

    #Young Worrior
    Young Worrior napisał:
    Cytuj:trzymał go w swoich silnych, grubych ramionach

    A nie dłoniach/rękach?
    Ma być tak jak było, czyli w ramionach ewentualnie tak jak napisałeś rękach, ponieważ miałem na myśli to ,że Cyklop przycisnął 'Bezimiennego', do swojej klaty by ten nie mógł się ruszyć. Uważam, że "zrobiłby" to całymi ramionami, napewno nie dłońmi. Przepraszam, że tak długo nie odpisywałem ale nie miałem czasu tu zaglądać.

    Dlatego, że jestem zielony/nowy na tym forum mam pytanie, po ilu postach, nowe posty będą pojawiać się na stronie drugiej?

    #Down
    W anatomii człowieka ramiona (łac. brachium) są częścią kończyny górnej, znajdującej się między obręczą barkową połączoną stawem barkowym z przedramieniem, kończącym się stawem łokciowym.
    No i gdzie tu widzisz nie poprawność?! Wyobraź sobie tą sytuację, Cyklop przyciska do swojej klatki piersiowej plecy człowieka, wielce prawdopodbne, że robiłby to właśnie wewnętrzną częścią ramion.
    Ostatnio zmieniony przez Nature : 22-01-2009, 19:40

  8. #7
    Anadel

    Domyślny

    No to masz dziesiątki innych określen, których mogłeś użyć bo trzymanie w ramionach do końca poprawne nie jest.

  9. #8
    Avatar ProEda
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Z bidy z nendzo
    Wiek
    24
    Posty
    2,040
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Z lekka przydługie ;p Ale fajne... Słownictwo bogate, przecinki gdzie trzeba. Troche za dużo tych "(...)". No i ogólnie tekst taki jakby "poważny", chwilami stawiający na tajemnoczośc. 9/10

  10. #9
    Sexowna Miniówka

    Domyślny

    Hm... nie podoba mi się... Za długie, monotonne, ścisnięte. Generalnie gubiłam parę razy wątek.
    "chciałeś tylko porozmawiać czy masz sprawę?" <- jakoś mi nie pasi to zdanie. Do sprawy też trzeba porozmawiać ^^

Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. "Nie-Boska komedia", "Granica" - opracowania.
    Przez Michaleczek w dziale Artyści
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post: 21-02-2012, 22:33
  2. Odpowiedzi: 11
    Ostatni post: 14-04-2011, 21:53
  3. Odpowiedzi: 12
    Ostatni post: 02-01-2009, 11:05

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •