Ta historia zdarzyła się na prawdę! :)
A więc:
Gdy expiłem sobie moim,jeszcze wtedy nisko poziomowy,knightem na zamku koło ab'dendriel wpadłem na pomysł zrobienia lootbaga gdyż gp nie śmierdziałem :) Po około pól godzinnej krzątaninie i męczeniu się z tachaniem "pod lootbagów" do głównego lootbaga,postanowiłem przetransportować moją zdobycz bliżej miasta by powoli zebrać itemy do depo i sprzedać je u NPC.
Wydawało by się wszystko ładnie,pięknie,jednak na mojej drodze stanęli brazole :/ Ukradli mój bag...Po kilku minutowej próbie odzyskania loota ustąpiłem i udałem się w kierunku wyjścia.Ubijałem sobie orce i elfy gdy nagle do góry ropnął się jeden ze złodzieji a za nim lootbag :) Koleś zaczął uciekać z lootem w kierunku ab'dendriel a ja biegłem za nim bo chciałem odzyskać to co mi ukradli.Nagle lootbag zniknął i w tym samym momencie coś zostało wrzucone do wody...Pomyślałem-lootbag :( Jednak po kilku sekundowym namyśle dowartościowałem się i powiedziałem-"Myśl kurwa,przecież nie jesteś newbie".Okazało się,że się nie pomyliłem xD. Koleś odszedł puszczając jakieś emotikonki a ja zacząłem szukać pod drzewkami.Moim oczom ukazał się piękny loocik.Nie był to tylko mój loot ale także ich.Zawinąłem zdobycz i schowałem ją bliżej miasta by łatwiej się poruszać bez przymusu noszenia eq,przeciw atakom potworków,co daje więcej capa.
Po chwili dostaje priv msg od jednego z nich-"Hunted". Zaśmiałem się,gdyż był to świat non-pvp Menera.Przelogowałem się na drugą postać,żeby nie zorientowali się gdzie trzymam loot i nie zabrali mi go.Z pełnym zapałem przetransportowałem wszystko do dp,po czym do NPC shoop i sprzedałem efekt moich wysiłków :) Jak się później okazało,za loot otrzymałem 12k. :) Koniec
Mam nadzieję,że się spodobało.Proszę o wytknięcie wszystkich błędów gdyż jest to moja pierwsza praca.Proszę także o oceny.
Zakładki