Chciałbym opisać moją przygodę, która przytrafiła się niedawno, a dokładnie przed ok 30-stoma minutami:
Postanowiłem wybrać się moim Paladynem (z 40 lvlem) na Guardy, w kopalniach niedaleko Kazordoon - dokładnie na popularne i znane wielu "słoneczko". Nie byłem nigdy jeszcze na tych respach i dlatego wziąłem, oprócz standardowej ilości health- i manapotionów, parę GFB. Droga przebiegła bez żadnych 'atrakcji' i doszedłem na resp w parę minut.
Ale kapryśny los niestety lubi czasem płatać figle...
Okazało się, że na miejscu expi sobie ~60 knight, który - jak się domyśliłem - nie był zbyt skory do tego, żeby miejsce opuścić... Co więcej - po zejściu na niższy poziom, okazało się, że i to expowisko jest przez onego knighta zajęte... "Cóż" - pomyślałem sobie - "chyba spadam do innej kopalni...". Nagle zobaczyłem coś dziwnego: mianowicie teren "normalnej" ziemi, którą zawsze widać, "wyjeżdżał" do miejsca, po którym można było chodzić. Od razu pomyślałem, że może to być bug. Zaraportowałem go i po chwili dostałem wiadomość od 107 knighta, senior tutora. Pechowo złożyło się, że pisząc z nim i pędząc do wyjścia (myślałem, że nie wie, o której kopalni mu pisałem - w końcu był BRem), nie zauważyłem, że cały czas za mną podąża... No, w końcu wróciłem się, ale okazało się, że... Miejsce wygląda, jak wyglądać powinno ! Wytłumaczyłem się z tego i usłyszałem jakże słynny tekst: "np".
No i już miałem się zbierać do wyjścia, kiedy zobaczyłem jakieś dwie osoby, które szły w kierunku bramki lvlowej na Crusader Helmet. Pomyślałem: "Może idą na questa? A co tam ! Zabiorę się z nimi...". Jednak po chwili zboczyli w inny korytarz, a ja zostałem przed bramką lvlową i dylematem: "Wejść, czy nie?". W końcu pomyślałem, że jeżeli nie będzie tam nikogo, bo dużo już widziałem i słyszałem o polujących tam paladynach, czy knightach na Gigantycznych Pająkach, to wrócę się, a jeżeli będzie ktoś, to może mi pomoże... Jak się potem okazało, była to najbardziej błędna decyzja, jaką 40-lvlowy paladyn "może podjąć"...
Wskoczyłem do dziury, spodziewając się jakiejś nieprzyjemności, ale było spokojnie... Coś za bardzo spokojnie... Ale ruszyłem dalej, aż dotarłem do pajęczej sieci, której oczywiście nie mogłem przekroczyć... Ale zacząłem wydzierać się: "Hey ! Is anybody there?" i po pewnym czasie zobaczyłem 143 elite knighta(!). Spytałem się, czy pomoże mi w queście, a on zgodził się, przeciął pajęczynę; nie przeszliśmy nawet paru "kroków", jak zobaczyłem Pająka... Oczywiście zaatakował rycerza, a ja zaatakowałem jego - 'obrywał' nawet dość mocno - dopatrzyłem się hita za ok. 130 (66 dist bez skillowania), jednak może po paru sekundach 'przerzucił się' na mnie... Dostałem 2 razy za ponad 100, ale tymczasem knight rzucił czar "Challenge" i zawołał: "Go down". Rzuciłem się do biegu w kierunku upragnionej - jak mi się wydawało - "oazy spokoju", ale wtedy zobaczyłem coś, co zmroziło mi krew w żyłach: nadbiegającego następnego Gigantycznego Pająka...
Wtedy nastąpił przełom... Pająk, który dotychczas atakował rycerza, 'przerzucił się' na mnie... Od razu wiedziałem, jak beznadziejna jest moja sytuacja: dostałem 3 razy za ok. 100 hp, uleczyłem się health potionem, znowu dostałem, ale tym razem chciałem 'wrzucić' Magic Shield i uciekać; byłem tak zapatrzony w ekran, że nawet nie zauważyłem, co robi knight, który mnie "wkopał"... Pomyliłem się... O 3 cm... Zamiast "utamo", wcisnąłem "Antidote"... W ułamku sekundy już leżałem martwy...
Od razu "relogowałem" się i pierwszą moją czynnością było rzut oka na EQ... Na szczęście nie straciłem ani Tarczy Meduzy, ani Szaty z mamuciej skóry... Poziom... Tu już było gorzej: z 40,5 lvla 'spadłem' do 39,5... Poziom walki spadł również o jeden... Nie załamałem się stratą plecaka, w których niosłem jedynie parę run GFB, plecak mana- i health potionów oraz parę innych run.
Napisałem również do owego knighta coś w rodzaju:
Dzięki za pomoc ;/ Pamiętaj, że to tylko gra... Na razie :), (oczywiście po angielsku), po czym wylogowałem się...
Zamierzam odrobić lvl w niedalekiej przyszłości... Nigdy nie będę okropnie przejmować się jakimiś pikselami, ani tym, że w statusie postaci zmieniły mi się dwie cyferki... I tego Wam życzę... :)
Trochę głupio mi to pisać, ale proszę o konstruktywną krytykę i opinie ;]
Pzdr ^^
#edit
Stosując się do sugestii użytkowników edytuję odrobinę *up...
Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
II Już zmieniłem - nie ma RPG ;P
Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
II Postaram się ;p I tak przygody opisuję tak rzadko, że ludziom to raczej nie przeszkadza...
III Odbiję - a jakże... ^^ Już się zamierzam na piątek, na 3 godzinny exp... Lekcje kończę 12.20, więc na obiad i do kafejki xD
Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
II No, wiem, ale póki co, są to jedyne przygody, które się mi przytrafiają raz za jakiś czas... ;d
III Heh... Tak, jak #up ;P Nie zamierzam xD
Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
II Wiesz, to raczej nie jest żaden strasznie skomplikowany quest, tylko "zabij i weź nagrodę"... A oczywiście - gdybym nie znał questu, to od razu zlookał bym spoiler na tibia.org ;]
# For all: Dzięki za docenienie stylu pisania i ogólnie za obiektywną krytykę... No i za:
Nie zniechęcaj się, wbijaj lvl ;)
Co do przygody - odbijaj lvl ;)
Pzdr2 ^^
Zakładki