Jest to jedna z najzabawniejszych historii które przydarzyły mi sie podczas gry w tibie. A wiec zaczynajmy.
W tibie moim charem 48sorcem padłem, byla to chamska smierć-wychodziłem po linie jak wyszedlem dostalem 6x sd od jakiegos pk teamu, bez mozliwosci uleczenia sie czy czego kolwiek padłem. Na nstepny raz zobaczylem ze 1 z oprawców jest online to znalazlem go exiva, zrobilem 2 fe i atakuje. Dostal takie combo ze gdyby niemial utamki by padl, uciekl i biega up down po schodach, potem przyszli jego jacys koledzy (100+) i wiadomo jak sie skonczylo.
Wqrwiony wszystkim postanowilem puscic bota, a na h lvlu grać na non pvp, okazalo sie ze zostal mi jakis 8knight (na neranie) shakowany dawno temu. Jak na niego wbilem miał 32lvl i dosc dobry set (demonka dsm bohy k legi warrior helmet, bright sword, z 30k w dp). Zmienilem email recorverem którego wyrobilem jeszcze jak koles byl na 8 lvlu. Zacząlem bottowac na ghostlandzie, po 3 dniach braklo staminy i wracajac do dp w carlin postanowilem ubic jakiegos bottera. Szukalem glownie tych co lowia ryby bo ich mozna zlurowac do slima i wyropowac go. Jednak szukajac natknalem sie na kolesia który tez szukal botterów, potem postanowilismy isc do kopalni i tam lurowac. Niestety szczescie nam nie sprzyjało i ubilismy tylko dwa low lvle, postanowilismy isc na trolle i za pomoca summona grillowac ludzi. Szło dobrze, odrazu 1 koles padl, drugi tez. bilismy sie o ciala i ja 2 razy wygralem. obok nas stał inny koles który niebottowal i przygladal sie jak trapujemy. Gdy kumpel zapytal sie co wypadlo (ja zabralem cialo) tamten koles zazartowal ze bohy, a ja majac je na sobie (mialem je wczesniej)chcialem wkurzyc mojego kumpla ze zakosilem bohy, i pokazalem te od siebie na ziemie, za pierwszym pociagnieciem myszki nie zeskoczyly na ziemie, dopiero za drugim. I tak samo z powrotem, przeciagalem z 3 razy i nic! Mój kumpel rzucil pare smieci podbiegł wytrącił mi bohy, ja niemoglem nic przesunac, zabrał je. (sprostowanie: nie jestem noobem który nie umie ruszac myszka, nie, mialem wlaczonego bota blackd, niemialem many a on mnie mial exurowac jak spadnie hp, to ze był exhaused blokowalo moje ruchy, mozliwe tez ze to ze w tym momencie krecilem filmik, filmik który krecilem poto zeby pokazać jak trapujemy ludzi na trollach mogl spowodowac lekkie lagi) Niewiele jest takich opowiadan gdzie jest filmik, dlatego głównie je pisze. Gdyby nie było co pokazać to opowiadanie by pewnie niepowstało.
youtube.com/watch?v=9p-OiQA_3oE
Wpieniony na maxa postanowilem zrobic drugą postac, noobchara do kasy i odrobic stracone bohy. Gdy ustawilalem go na trollach w ab zobaczylem ze mój kolega dalej zabija tak ludzi. To stoje i patrze, koleś pada, rzucam 2 gp na cialo, doskakuje, odrzucam ciało otwieram b robe, zabiram. Pokazuje mojemu koledze co wypadlo on daje trade. Mowi mi zebym pokazał na ziemi, to ja mu to zeby on moje bohy pokazał. O dziwo i niespodziewanie pokazał ale za załamaniem sciany i niebylo mowy o zabraniu ich ani rzuceniu smiecia, jak honor nakazywał ja tez pokazalem za załamaniem (patrz obrazek 1). On do mnie: "moze zagramy w pokazywanie" to ja sie zgodzilem, nazmiane pokazywalismy z dwa razy kazdy az wszedl do tunelu i tak pokazal ze trafilem bohy smieciem, rzucalem tam wszystko co mialem, najgorsze ze bylem udupiony za nim stal troll i był totalny trap,(patrz obrazek 2) (bohy pod trollem były i on mial do nich dostep) gdy skonczyly sie smieci zaczalem rzucac po 1 gp, troche to trwalo az on zamiast 1 gp odrzucil bohy, zabil trolla i wyszedl po nie, to ja zanim. Chwile potem byłem z powrotem wlascicielem bohów.
legenda:
czarny-ja
czerwony-on
2 zólte kreski- bohy
niebieski-b robe
-biały a pod nim 2 kreski- trol a pod nim bohy
&DOWN
http://forum.tibia.org.pl/showthread.php?t=198792 to jest dział od pk.... to sa przygody, dzial 100% dobry, gdzie popelnilem jakies bledy ort?
Zakładki